Ile Lat Ma Diego Costa? Wiek, Data Urodzenia i Historia Kariery

Ile Lat Ma Diego Costa? Wiek i Historia Bestii z Boiska

Pamiętam to jak dziś. Mecz Chelsea z Arsenalem, typowy, deszczowy angielski wieczór. Napięcie można było kroić nożem, a w centrum tego wszystkiego był on. Diego Costa. Nie chodziło nawet o bramki, które strzelał, ale o to, co robił między akcjami. Kłótnia z Koscielnym, potem prowokacja wobec Gabriela, która skończyła się czerwoną kartką dla tego drugiego. Absolutny chaos, teatr jednego aktora. Jedni go za to nienawidzili, nazywali boiskowym bandytą. Drudzy, w tym ja, patrzyli z podziwem. To był piłkarz z krwi i kości, ostatni przedstawiciel ginącego gatunku napastników, którzy walczyli nie tylko nogami, ale i charakterem. Ilekroć ktoś pyta mnie o niego, na myśl nie przychodzi mi statystyka, a właśnie takie momenty. I często pada też to jedno, prozaiczne pytanie: ile lat ma Diego Costa? Jakby ludzie próbowali zrozumieć, skąd w tym człowieku tyle ognia, nawet gdy lata mijają.

Diabeł z Lagarto – Skąd w ogóle wziął się Costa?

Wszystko zaczęło się w małym, zapomnianym przez świat miasteczku Lagarto w Brazylii. To tam, 7 października 1988 roku, urodził się chłopak, który miał zatrząść europejskimi stadionami. Jego wczesna biografia to nie jest opowieść o grzecznym chłopcu z akademii piłkarskiej. To historia ulicznego grajka, twardego, nieustępliwego, który musiał walczyć o swoje na każdym kroku. Kiedy ludzie zastanawiają się, kiedy urodził się Diego Costa, powinni raczej pytać, w jakich warunkach się wychował, bo to one go ukształtowały.

W wieku zaledwie 18 lat trafił do Europy, do portugalskiej Bragi. To był szok. Inny świat, inna kultura, inny futbol. Ale on się nie poddał. Zamiast tego, zacisnął zęby. Jego talent szybko dostrzegli skauci z Hiszpanii i tak trafił do Atlético Madryt. Tylko że to nie był jeszcze ten Costa, którego znamy. Zanim stał się gwiazdą, tułał się po wypożyczeniach – Celta, Albacete, Valladolid. Każde z tych miejsc to była kolejna lekcja futbolowego życia, zwłaszcza w drużynach, które biły się o przetrwanie. To tam nauczył się, że nikt ci niczego nie da za darmo. Te lata sprawiły, że jego wiek diego costa był tylko liczbą, liczyła się twardość.

Madryt i Londyn: Dwa Domy, Ten Sam Drapieżnik

Prawdziwa eksplozja jego talentu nastąpiła po powrocie do Atlético. Pod skrzydłami Diego Simeone stał się potworem. Był idealnym żołnierzem dla „Cholo” – waleczny, agresywny, zabójczo skuteczny. To on poprowadził „Los Colchoneros” do sensacyjnego mistrzostwa Hiszpanii w sezonie 2013/14, przełamując duopol Realu i Barcelony. Cały świat patrzył z niedowierzaniem. Pamiętam jego pojedynki z Pepe i Sergio Ramosem. Iskry leciały, to była wojna, prawdziwa wojna na boisku. Wtedy nikt nie pytał o wiek Diego Costa, wszyscy bali się jego spojrzenia.

Potem przyszedł czas na Anglię i transfer do Chelsea FC. Myślałem sobie, że twarda Premier League go zweryfikuje. Jak bardzo się myliłem. On tam pasował idealnie! José Mourinho od razu go pokochał, a kibice poszli za nim w ogień. Dwa mistrzostwa Anglii w trzy sezony mówią same za siebie. Był koszmarem obrońców, prowokował, przepychał się, a na koniec i tak strzelał bramkę. Jego fizyczność i siła były czymś niesamowitym, przypominał mi trochę sportowców z innej dyscypliny, takich jak John Cena, którzy dominują swoją obecnością. Ciekawostką jest też jego decyzja o grze dla reprezentacji Hiszpanii. Wywołało to w Brazylii burzę, ale on zawsze szedł własną drogą, nie oglądając się na innych. Taki już był.

Co się dzieje z Costą teraz?

No właśnie, kariera piłkarza nie trwa wiecznie. Po burzliwym rozstaniu z Chelsea i Antonio Conte, wrócił do Atlético, ale to nie było już to samo. Zaczęły się kontuzje, a wiek diego costa zaczął dawać o sobie znać. Napastnik, którego gra opierała się na dynamice i sile, musiał trochę zwolnić. Widzieliśmy go potem w Brazylii, w Atlético Mineiro, gdzie zdobył mistrzostwo, a nawet na chwilę w Wolverhampton. Wszędzie wnosił doświadczenie, ale tej młodzieńczej furii było już jakby mniej. To naturalna kolej rzeczy, choć trudno się z tym pogodzić fanom jego stylu gry. Pytanie “gdzie gra diego costa wiek” pojawia się coraz częściej, bo jego kariera to ciągłe zmiany klubów w ostatnich latach.

Obecnie, po ostatnim epizodzie w Botafogo, znów jest wolnym zawodnikiem. I choć ma już 35 lat (a w październiku 2024 skończy 36), coś mi mówi, że to jeszcze nie koniec. Jego pasja do piłki jest zbyt wielka. Pewnie, nie jest już tak szybki, ale boiskowy spryt i charakter zostają na zawsze. Trochę jak z niektórymi postaciami z popkultury, których natura się nie zmienia, jak choćby Jasper Hale, Costa ma w sobie coś pierwotnego, drapieżnego. I choć ten wiek diego costa jest już zaawansowany jak na napastnika, ja wciąż wierzę, że jeszcze gdzieś namiesza. Może to myślenie życzeniowe, ale tacy zawodnicy nie odchodzą po cichu.

Dziedzictwo faceta, którego kochasz nienawidzić

Jak zapamiętamy Diego Costę? Statystyki są imponujące – mistrzostwa Hiszpanii, Anglii, Liga Europy. Mnóstwo goli. Ale on to coś więcej. Był artystą piłkarskiej prowokacji, mistrzem wojen psychologicznych. Doprowadzał rywali do szału, ale dla swojej drużyny oddałby wszystko. To typ zawodnika, którego nienawidzisz, gdy gra przeciwko tobie, ale którego kochasz, gdy nosi twoją koszulkę. Podobnie jak niektóre kontrowersyjne gwiazdy rocka, jego legenda jest zbudowana na emocjach i charakterze, nie tylko na talencie. Myślę tu o kimś takim jak Axl Rose – obaj potrafili porwać tłumy i wywołać skrajne odczucia.

Jego wpływ na grę był ogromny. Pokazał, że napastnik to nie tylko egzekutor, ale też pierwsza linia obrony, walczak, który swoją pracą i agresją daje sygnał całej drużynie. W dzisiejszej piłce, tak sterylnej i ugrzecznionej, brakuje mi takich postaci. Brakuje mi tej autentyczności, tej iskry szaleństwa. Dlatego właśnie pytanie o wiek diego costa jest tak naprawdę pytaniem o to, czy era takich piłkarzy bezpowrotnie minęła.

Podsumowując, Diego Costa to postać absolutnie wyjątkowa. Od chłopaka z brazylijskiej ulicy po jednego z najlepszych napastników dekady w Europie. Jego historia to dowód na to, że charakter i wola walki mogą zaprowadzić cię na sam szczyt. I chociaż metryka nie kłamie, a wiek diego costa sugeruje, że zbliżamy się do końca tej opowieści, to jego legenda będzie żyła jeszcze długo. Bo takich zawodników po prostu się nie zapomina. Zostawiają po sobie coś więcej niż liczby – zostawiają wspomnienia, emocje i wieczną dyskusję. I za to, Diego, dziękujemy.