Jak Pokochać Siebie? Przewodnik do Samoakceptacji i Wartości

Moja Droga Do Wnętrza. Czyli Jak Pokochać Siebie, Gdy Świat Mówi Co Innego

Pamiętam, jak miałam dwadzieścia kilka lat i potrafiłam stać przed lustrem, wyliczając w głowie wszystkie swoje wady. Zbyt duży nos, za szerokie biodra, włosy, które nigdy się nie układały. Każdy nowy dzień zaczynał się od tej samej, cichej litanii nienawiści. Dziś, w świecie idealnych zdjęć na Instagramie i nieustannej presji, takie uczucia są chyba jeszcze bardziej powszechne. Zmagamy się z tym cichym głosem w głowie, który mówi nam, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy. Właśnie dlatego ta podróż, żeby nauczyć się jak pokochać siebie, jest tak cholernie ważna. To nie jest jakiś luksus dla wybranych, to fundament, żeby w ogóle móc normalnie, szczęśliwie żyć i dbać o swoje zdrowie psychiczne. Ten tekst to nie jest kolejny suchy poradnik. To raczej zbiór moich własnych przemyśleń i rzeczy, które naprawdę mi pomogły. Chcę Ci pokazać, że odpowiedź na pytanie jak pokochać siebie jest w Tobie. To Twoja szansa, by zacząć tą drogę.

Co to właściwie znaczy kochać siebie i czemu to takie trudne?

Przez lata myślałam, że miłość do siebie to egoizm. Że to jakieś puste hasła z kolorowych magazynów. Ale to nieprawda. To po prostu głęboki szacunek do samej siebie, akceptacja tego, kim jestem – z całym tym bałaganem, ze wszystkimi zaletami i wadami. To dbanie o swoje potrzeby, nie tylko te fizyczne, ale też emocjonalne. To umiejętność powiedzenia “nie”, kiedy czegoś nie chcę, i pozwolenie sobie na odpoczynek bez poczucia winy. To fundament, bez którego trudno budować zdrowe relacje z innymi i radzić sobie ze stresem. Nikt nas tego nie uczy w szkole. Wręcz przeciwnie, często słyszymy, że musimy być idealni, żeby zasłużyć na miłość. I to jest największa bzdura. Zrozumienie, jak pokochać siebie, zaczyna się od odrzucenia tego mitu.

A dlaczego to takie trudne? Bo ten wewnętrzny krytyk ma w naszej głowie własne, luksusowe mieszkanie z widokiem na nasze najgorsze lęki. Pamiętam, jak pisałam swoją pracę magisterską. Każde zdanie było torpedowane przez myśl: “To jest beznadziejne, i tak cię wyśmieją”. Ten głos potrafi być tak przekonujący, że paraliżuje. Presja znajomych, rodziny, mediów społecznościowych – to wszystko dolewa oliwy do ognia. Ciągle się z kimś porównujemy i prawie zawsze wypadamy gorzej. Zastanawianie się, jak przestać się krytykować i pokochać siebie, to pierwszy, ogromny krok. To konfrontacja z tym wszystkim, co nam przez lata wmawiano.

Praktyczne sposoby, które naprawdę działają

Sama teoria to za mało. Kluczem do tego, aby w końcu zrozumieć, jak pokochać siebie, jest codzienna, mała praca. Czasem żmudna, ale zawsze warta wysiłku.

Jak zaprzyjaźnić się z wewnętrznym krytykiem

Zamiast z nim walczyć, zaczęłam go obserwować. Kiedy pojawiała się w głowie myśl typu “jesteś głupia”, zadawałam sobie pytanie: “Czy to na pewno prawda? Czy powiedziałabym tak do mojej przyjaciółki?”. Odpowiedź zawsze brzmiała: “Nigdy w życiu!”. I to jest klucz. Chodzi o to, żeby zacząć traktować siebie z taką samą życzliwością, jaką ofiarowujemy innym. To się nazywa współczucie dla siebie (po angielsku brzmi to jeszcze lepiej – self-compassion, więcej na ten temat znajdziecie na stronie dr Kristin Neff). To fundamentalna zmiana, która sprawia, że pytanie jak pokochać siebie przestaje być abstrakcją.

Odbudowa poczucia własnej wartości, cegiełka po cegiełce

Poczucie własnej wartości to nie coś, co się ma albo nie ma. To coś, co się buduje. To są właśnie te konkretne sposoby na budowanie poczucia własnej wartości, o które tak często pytamy. Ja zaczęłam od najmniejszych rzeczy. Zrobiłam trudny telefon? Zapisywałam to w notatniku jako sukces. Ugotowałam coś pysznego? Mały sukces. To może brzmieć śmiesznie, ale po miesiącu miałam listę dziesiątek małych zwycięstw. To naprawdę zmienia perspektywę. Przestałam czekać na wielkie osiągnięcia, żeby poczuć się dobrze sama ze sobą. Bo nauka tego, jak pokochać siebie, to proces doceniania siebie tu i teraz.

Akceptacja – czyli jak przytulić swoje niedoskonałości

To chyba najtrudniejszy kawałek. Akceptacja nie oznacza rezygnacji z rozwoju. Oznacza, że kochasz siebie już dziś, a nie “jak schudnę 5 kilo” albo “jak dostanę awans”. To jest szczególnie trudne, jeśli chodzi o nasze ciało. Pytanie, jak pokochać siebie i zaakceptować swoje ciało, zadaje sobie chyba każda z nas. Mnie pomogło od-obserwowanie kont na Instagramie, które sprawiały, że czułam się źle i skupienie się na tym, co moje ciało potrafi, a nie jak wygląda. Potrafi biegać, tańczyć, przytulać. To jest niesamowite! W tej podróży bardzo pomaga też uważność, czyli mindfulness. Zwykłe skupienie się na oddechu przez kilka minut dziennie potrafi zdziałać cuda. Pozwala zauważyć myśli bez oceniania ich i wracać do teraźniejszości.

Moje ulubione ćwiczenia na pokochanie siebie

Teoria jest ważna, ale to praktyka zmienia wszystko. Oto kilka rzeczy, które stały się moimi rytuałami i które pomogły mi zrozumieć jak pokochać siebie w praktyce.

Po pierwsze, afirmacje na pokochanie siebie. Na początku czułam się głupio, powtarzając do lustra “Jestem wartościowa”. Ale znalazłam na to sposób. Zamiast ogólników, tworzyłam afirmacje, które były dla mnie prawdziwe, np. “Uczę się siebie akceptować”. Powtarzane regularnie, te zdania naprawdę zaczynają zmieniać nasze wewnętrzne oprogramowanie. To prosty sposób na to, jak pokochać siebie.

Po drugie, dziennik. Nie jakiś wymyślny, czasem to po prostu notatka w telefonie. Codziennie wieczorem zapisuję trzy rzeczy, za które jestem wdzięczna, i jeden mały sukces z danego dnia. To ćwiczenie przeprogramowuje mózg na szukanie pozytywów.

Super sprawdzają się też medytacje prowadzone. W internecie jest ich mnóstwo, wystarczy poszukać takich, które skupiają się na miłości i życzliwości do samego siebie. Pomocne są też proste techniki oddechowe, które uspokajają system nerwowy.

A to moje dwa ulubione, bardzo konkretne ćwiczenia:

  • Ćwiczenie z lustrem: To hardkor na początku. Spójrz sobie w oczy i powiedz głośno: “Kocham cię i akceptuję cię dokładnie taką, jaka jesteś”. Za pierwszym razem się poryczałam. Ale z czasem staje się to łatwiejsze i niezwykle uzdrawiające.
  • List od przyjaciela: Napisz do siebie list tak, jakby pisała go do Ciebie najbliższa, najbardziej kochająca osoba. Co by Ci powiedziała w trudnym momencie? To ćwiczenie uczy nas patrzeć na siebie z innej, bardziej życzliwej perspektywy.

Dbanie o siebie to nie luksus, to konieczność

Na pewnym etapie zrozumiałam, że pytanie jak zacząć dbać o siebie i pokochać siebie, to w zasadzie to samo pytanie. Dbanie o siebie to najwyższy wyraz miłości. To nie są tylko maseczki i kąpiele z bąbelkami, chociaż też są super. To przede wszystkim dbanie o sen, o dobre jedzenie, o ruch, który sprawia Ci przyjemność (dla mnie to joga, dlatego wybór dobrej maty był ważny), o czas na swoje pasje. Może odkryjesz w sobie miłość do czegoś, o czym nie miałaś pojęcia, jak choćby numerologia czy garncarstwo. Chodzi o znalezienie czasu dla siebie. To także nauka asertywności i stawiania granic, żeby chronić swoją energię. A kiedy czujesz, że stres cię zjada, proste ćwiczenia relaksacyjne mogą być ratunkiem.

A co, jeśli wszystko się wali? O podtrzymywaniu tej miłości na co dzień

Ta podróż, by nauczyć się jak pokochać siebie, to nie jest prosta linia w górę. To raczej sinusoida. Są dni, kiedy czuję się wspaniale, a są takie, kiedy stary, wewnętrzny krytyk wraca z wielkim hukiem. Czasem życie rzuca nam kłody pod nogi – jak bolesne rozstanie. Wtedy pojawia się pytanie, jak pokochać siebie po rozstaniu, kiedy czujesz się odrzucona i bezwartościowa. To moment, w którym musisz sobie przypomnieć, że trzeba nauczyć się jak pokochać siebie od nowa, z nowymi bliznami i doświadczeniami. Kluczem jest cierpliwość. W takich chwilach wracam do swoich sprawdzonych narzędzi: do dziennika, do medytacji, do rozmowy z przyjaciółką. Otaczam się ludźmi, którzy mnie wspierają. I najważniejsze – jeśli czuję, że sama nie daję rady, nie boję się prosić o pomoc. Czasem najlepsze, co możemy dla siebie zrobić, to poszukać wsparcia u specjalisty. Dobre rady psychologa jak pokochać siebie mogą przyspieszyć proces, a terapia to nie wstyd, to inwestycja w siebie. Naprawdę nie musimy przechodzić przez to sami.

Twoja podróż dopiero się zaczyna

Podsumowując, proces nauki tego, jak pokochać siebie, to maraton, nie sprint. To codzienna, świadoma decyzja, żeby być dla siebie dobrym. Żeby być swoim najlepszym przyjacielem, a nie najgorszym wrogiem. Zasługujesz na miłość, szacunek i akceptację – przede wszystkim od samej siebie. Każdy ma prawo nauczyć się, jak pokochać siebie i czerpać z tego siłę do życia. Zacznij już dziś. Od jednego małego, życzliwego gestu w swoją stronę. Naprawdę warto.