Święta Wielkanocne 2019: Daty, Dni Wolne i Archiwalny Kalendarz w Polsce
Wspomnienie ostatniej normalnej Wielkanocy. Jak naprawdę wyglądały święta Wielkanocne 2019?
Czasem łapię się na tym, że przeglądam stare foldery ze zdjęciami na komputerze. To taka podróż w czasie, prawda? Ostatnio trafiłem na plik z kwietnia 2019. I nagle uderzyło mnie, jak bardzo inny był to świat. Niby tylko kilka lat, a czuję, jakby minęła cała epoka. Na jednym ze zdjęć cała moja rodzina siedzi przy stole, śmiejemy się, podajemy sobie talerze z żurkiem. To były święta Wielkanocne 2019. Ostatnie takie beztroskie, normalne, zanim wszystko stanęło na głowie.
Może dlatego tak wiele osób wraca myślami do tamtego okresu i szuka w internecie informacji o tym, kiedy dokładnie to było. To nie jest tylko kwestia dat. To próba uchwycenia wspomnienia, powrotu do chwili, gdy największym problemem było to, czy mazurek wyjdzie idealnie.
Kiedy to dokładnie było? Kalendarz na Wielkanoc 2019
No więc, jak to z Wielkanocą bywa, jej data to zawsze zagadka dla tych, co nie śledzą faz księżyca. Zawsze komuś muszę tłumaczyć tę zasadę o pierwszej niedzieli po pierwszej wiosennej pełni. Trochę to skomplikowane, ale ma swój urok. W każdym razie, jeśli ktoś pyta, kiedy była Wielkanoc 2019, to odpowiedź jest prosta: Niedziela Wielkanocna wypadła 21 kwietnia. To był sam środek pięknej, wiosennej pogody, ale o tym za chwilę.
Cały ten świąteczny maraton zaczął się oczywiście wcześniej. Dokładne daty świąt Wielkanocnych w 2019 roku to było całe Triduum Paschalne: Wielki Czwartek 18 kwietnia, potem Wielki Piątek 19 kwietnia i wreszcie Wielka Sobota, 20 kwietnia, z tym charakterystycznym bieganiem z koszyczkiem do kościoła. Pamiętam ten pośpiech, żeby zdążyć, zanim ksiądz skończy święcenie. Te daty to suchy fakt, ale za nimi kryje się cała atmosfera tamtych dni. Całe te święta Wielkanocne 2019 miały swój niepowtarzalny rytm.
To był czas, kiedy mogliśmy się po prostu spotkać. Bez ograniczeń, bez masek, bez dystansu. Niesamowite, jak perspektywa zmienia odbiór tak prostych faktów.
Chwila oddechu, czyli jak wyglądał wielkanocny urlop w 2019
A jak z wolnym? No cóż, Polska pod tym względem nas nie rozpieszcza. Patrząc w stary terminarz, dni wolne Wielkanoc 2019 kalendarz pokazywał dość standardowo. Ustawowo wolny był tylko Poniedziałek Wielkanocny, czyli 22 kwietnia. Jeden dodatkowy dzień. Zawsze trochę mało, żeby porządnie odpocząć po całym tym świątecznym zamieszaniu.
Pamiętam, że sporo znajomych kombinowało i brało sobie wolny cały tydzień przed świętami, żeby zrobić z tego porządny urlop. Wtedy to miało sens, zwłaszcza że pogoda dopisywała. Jeśli chodzi o Wielkanoc 2019 wolne od pracy było więc raczej skromne, ale Polak potrafi sobie zorganizować czas. To ciekawe, że w wielu krajach Europy, na przykład w Niemczech czy Wielkiej Brytanii, Wielki Piątek jest dniem wolnym od pracy. U nas niestety to wciąż normalny dzień roboczy. Pytanie, ile dni wolnych było na Wielkanoc 2019, często pojawia się w kontekście planowania i porównywania, jak to było kiedyś. Dla większości z nas było to po prostu przedłużony weekend, ale i tak cieszył. W końcu takie były realia święta Wielkanocne 2019.
Zapach babki drożdżowej i śmiech przy malowaniu pisanek
Ale Wielkanoc to nie tylko daty i wolne dni. To przede wszystkim atmosfera, tradycje, smaki i ludzie. I te święta Wielkanocne 2019 zapamiętałem wyjątkowo. Akurat przyjechała do nas kuzynka z Anglii, która od lat nie spędzała świąt w Polsce. Postanowiliśmy pokazać jej wszystko, co najlepsze w naszych polskich zwyczajach wielkanocnych.
Najlepsza była sobota. Cały dom pachniał pieczonym ciastem i żurkiem gotującym się na wolnym ogniu. Wzięliśmy się za malowanie jajek. Moja kuzynka, przyzwyczajona do prostych, jednokolorowych pisanek, próbowała tworzyć jakieś fantazyjne, kosmiczne wzory. Efekt był komiczny, śmialiśmy się do łez. Te jajka były może i najbrzydsze w całej rodzinie, ale wspomnienie tego wspólnego bałaganu i radości jest bezcenne. To właśnie takie momenty tworzą prawdziwą magię świąt.
Potem była oczywiście wyprawa ze święconką. W naszym koszyczku standardowo: chleb, sól, jajko, kawałek kiełbasy, chrzan. Zawsze jest ta sama dyskusja, czy włożyć też czekoladowego zajączka dla ozdoby. Finalnie zawsze ląduje w środku. Typowe obchody Wielkanocy w Polsce 2019 w naszym domu nie różniły się od poprzednich, a jednak miały w sobie coś wyjątkowego. Może to była ta świadomość, że jesteśmy wszyscy razem. Lany Poniedziałek też był udany – tradycyjna bitwa na wodę w ogrodzie, z której nikt nie wyszedł suchy. Dokładnie takie powinny być święta Wielkanocne 2019.
A na stole? To, co zawsze, czyli wielkanocna uczta po polsku
Niedzielne śniadanie to był punkt kulminacyjny. Stół uginał się od jedzenia. Królem był oczywiście żurek na domowym zakwasie z białą kiełbasą i jajkiem. To danie, którego smak kojarzy mi się tylko i wyłącznie z Wielkanocą. Potem sałatka jarzynowa, bez której żadne polskie święta nie mogą się odbyć, faszerowane jajka, wędliny od lokalnego masarza. Wszystko smakowało jakoś lepiej niż na co dzień.
A desery? To już w ogóle poezja. Mama jak co roku upiekła swoją słynną babkę drożdżową, która znika w mgnieniu oka. Był też mazurek kajmakowy, tak słodki, że aż wykręcało, ale nie dało się go nie zjeść. I sernik. Prawdziwy, ciężki, na kruchym spodzie. Przeglądając dziś nasze najlepsze przepisy na mazurek, wracają wszystkie te smaki. Te święta Wielkanocne 2019 były naprawdę pyszne.
Świat przed burzą i kapryśna aura, czyli co działo się w kwietniu 2019
Patrząc z perspektywy czasu, ta swoista historia Wielkanocy 2019 to zapis ostatniego takiego święta przed wielką zmianą. Wtedy, w kwietniu 2019 roku, świat żył zupełnie innymi sprawami. W Polsce głośno było o strajku nauczycieli, zbliżały się wybory do Parlamentu Europejskiego. Nikt nie słyszał o wirusach z Wuhan, nikt nie myślał o lockdownach. Byliśmy beztroscy w sposób, którego dziś możemy tylko pozazdrościć. Te święta Wielkanocne 2019 to symbol tamtej normalności.
Do tego wszystkiego dopisała pogoda. Często szukamy informacji, jaka była pogoda na Wielkanoc 2019 archiwalna, żeby sobie przypomnieć, czy można było iść na spacer. I tak, można było! Pamiętam, że było wyjątkowo ciepło i słonecznie. Kwiecień bywa kapryśny, a wtedy zafundował nam niemal letnią aurę. Można było posiedzieć w ogrodzie, dzieciaki biegały po trawie. Kto by chciał sprawdzać dokładne dane, pewnie znajdzie je na stronach IMGW, ale ja mam w głowie obraz słońca i zieleni. To dopełniało idealny obrazek święta Wielkanocne 2019.
Dlaczego tak chętnie wracamy do Wielkanocy z 2019 roku?
Więc po co to wszystko? Czemu szukamy w Google fraz typu „święta Wielkanocne 2019” albo przeglądamy stare Wielkanoc 2019 artykuły? Myślę, że to nie jest tylko ciekawość historyczna. To tęsknota. Tęsknota za poczuciem bezpieczeństwa, za przewidywalnością, za światem, który wydawał się prostszy i bardziej uporządkowany.
Tamta Wielkanoc była dla wielu z nas ostatnim tchnieniem normalności. Ostatnim momentem, kiedy mogliśmy bez żadnych obaw usiąść przy wspólnym stole z całą rodziną, przytulić babcię, pojechać na drugi koniec Polski bez zastanawiania się nad ryzykiem. Wspominając święta Wielkanocne 2019, tak naprawdę wspominamy samych siebie z tamtego okresu. Trochę innych, może bardziej naiwnych, ale na pewno spokojniejszych. I chyba warto te wspomnienia pielęgnować, żeby nie zapomnieć, jak to jest, kiedy jest po prostu… normalnie.