Kiedy Zbudowano Pałac Kultury i Nauki? Historia PKiN i Ile Lat Ma Pałac Kultury
Pamiętam to jak dziś. Miałem może z siedem lat, kiedy tata pierwszy raz zabrał mnie do Warszawy. Wysiedliśmy z pociągu na Centralnym i nagle stanąłem jak wryty. Przede mną, wyrastając prosto w chmury, stał on. Pałac Kultury i Nauki. Wydawał mi się wtedy większy niż wszystko, co do tej pory widziałem, jak jakaś budowla z bajki albo kosmosu. To wspomnienie wraca do mnie za każdym razem, gdy ktoś pyta, albo gdy sam się zastanawiam, ile lat ma pałac kultury. Bo dla mnie on ma tyle lat, ile moje najwcześniejsze wspomnienie o potędze i wielkości.
Ten budynek to coś więcej niż tylko beton i stal. To żywy świadek historii, kawał przeszłości Warszawy, który stoi niewzruszony, podczas gdy wszystko wokół niego się zmienia. Jedni go kochają, inni nienawidzą, ale nikt nie przechodzi obok obojętnie. I to właśnie ta skomplikowana relacja warszawiaków z Pałacem sprawia, że jest on tak fascynujący.
Dar od Wielkiego Brata, którego nikt nie chciał
Zacznijmy od początku, bo historia budowy Pałacu Kultury to opowieść z dreszczykiem. Jest rok 1951. Warszawa wciąż podnosi się z kolan, leczy rany po wojnie. Wszędzie jeszcze widać zgliszcza, a ludzie próbują na nowo budować swoje życie. I wtedy, z Moskwy, przychodzi propozycja nie do odrzucenia. Józef Stalin, w geście „braterskiej przyjaźni”, postanawia podarować Polsce monumentalny wieżowiec. Oficjalnie – dar narodów radzieckich. Nieoficjalnie – symbol nowej władzy, wieczny pomnik dominacji, który miał przypominać, kto tu rządzi.
Decyzja zapadła błyskawicznie, bez żadnych konsultacji społecznych. To był po prostu rozkaz. Pytanie, ile lat ma pałac kultury, jest więc nierozerwalnie związane z najmroczniejszym okresem stalinizmu w Polsce. I to właśnie ten polityczny bagaż sprawia, że budynek do dziś budzi tak skrajne emocje. To nie była tylko budowa, to był akt polityczny.
Betonowy sen w stylu socrealizmu
Projekt powierzono radzieckiemu architektowi, Lwu Rudniewowi. Facet miał już na koncie podobne kolosy w Moskwie, więc wiedział, co robi. Styl? Oczywiście socrealizm w najczystszej postaci. Monumentalny, przytłaczający, pełen zdobień nawiązujących do klasycznych form, ale z wyraźnym ideologicznym zacięciem. Rudniew podobno jeździł po Polsce i inspirował się polską architekturą renesansową, co widać w attykach wieńczących budynek. Ale nie da się ukryć, że główną inspiracją były moskiewskie „siostry” Stalina. Stojąc pod Pałacem, czujesz się mały. Te wszystkie rzeźby robotników, chłopów i inteligentów patrzą na ciebie z góry z surową miną. To doświadczenie, które zostaje w pamięci. Zrozumienie, skąd wziął się ten styl, rzuca nowe światło na to, ile lat ma pałac kultury i jaką epokę reprezentuje. To architektura, która miała onieśmielać i tak właśnie działa do dzisiaj. Więcej o tym, czym charakteryzował się ten okres w sztuce, można poczytać na stronach takich jak encyklopedia.pwn.pl.
Tytaniczna praca i ludzkie historie
Budowa ruszyła z kopyta 2 maja 1952 roku. Tempo było iście stachanowskie. Wyobraźcie sobie, ponad 3500 radzieckich i 4000 polskich robotników pracujących na trzy zmiany, niemal bez przerwy. W zaledwie trzy lata, w środku zrujnowanego miasta, wznieśli giganta o wysokości 237 metrów. Dzisiaj budowa zwykłego osiedla ciągnie się latami, a wtedy? Trzy lata i gotowe. To pokazuje determinację, ale też presję tamtych czasów.
Oczywiście, ta historia budowy Pałacu Kultury ma też swoją ciemną stronę. Krążą legendy o robotnikach zamurowanych w fundamentach, co jest raczej mitem, ale oficjalne dane mówią o 16 osobach, które straciły życie na budowie. To wysoka cena za symbol przyjaźni. Kiedy myślę, ile lat ma pałac kultury, myślę też o tych ludziach, którzy zostawili tam swoje zdrowie i życie. Uroczyste otwarcie, kiedy oddano do użytku Pałac Kultury, miało miejsce 21 lipca 1955 roku, w przeddzień komunistycznego święta. Od tego dnia oficjalnie liczymy jego wiek. Pytanie ile lat ma PKiN staje się więc proste do obliczenia.
Każdy kto pyta, ile lat ma pałac kultury, powinien poznać ten kontekst. To nie tylko budynek, ale pomnik tamtych ludzi i tamtych czasów. Czasów, których historia jest równie skomplikowana, jak na przykład historia Kosowa.
Pałac, który żyje własnym życiem
Najciekawsze jest to, co stało się z Pałacem później. Miał być symbolem komunizmu, a stał się po prostu częścią miasta. Przez dekady wrósł w tkankę Warszawy tak mocno, że dziś trudno sobie wyobrazić stolicę bez niego. W jego wnętrzach mieszczą się teatry, kina, muzea, bary, a nawet basen. Pamiętam, jak w latach 90. chodziłem do Kinoteki na festiwale filmowe. Ten mroczny, tajemniczy klimat, te marmurowe posadzki i ogromne żyrandole… to było coś! Ilu ludzi przeżyło tam swoje pierwsze randki, koncerty, ważne wydarzenia?
Pałac potrafił się dostosować. Zmieniały się rządy, zmieniała się Polska, a on trwał. Dziś jest siedzibą wielu firm, odbywają się tu targi i konferencje. Ta jego zdolność do adaptacji jest niesamowita. Pokazuje, że nawet najbardziej nacechowany ideologicznie budynek może zostać „oswojony” przez mieszkańców i zacząć żyć własnym życiem. Gdy zastanawiam się, ile lat ma pałac kultury, dochodzę do wniosku, że jego prawdziwa wartość leży właśnie w tej ciągłej przemianie. Więcej o jego aktualnej ofercie znajdziecie na oficjalnej stronie Pałacu.
Kochany, nienawidzony… na zawsze warszawski
Debata o Pałacu trwa w najlepsze. Zburzyć czy zostawić? Dla jednych to wciąż bolesny symbol radzieckiej opresji, pamiątka po czasach, o których chcielibyśmy zapomnieć. Co jakiś czas wraca pomysł, żeby go zburzyć, albo przynajmniej „zasłonić” nowymi wieżowcami. Inni, szczególnie młodsze pokolenia, widzą w nim po prostu ikonę Warszawy, unikalny zabytek socrealizmu i fantastyczny punkt orientacyjny. Ja sam mam mieszane uczucia.
Nie da się zapomnieć o jego pochodzeniu. Ale z drugiej strony… byłem na tarasie widokowym na 30. piętrze chyba z dziesięć razy. Ten widok na Warszawę o zachodzie słońca jest czymś, co zapiera dech w piersiach. Widać całe miasto jak na dłoni, jego tętno, jego energię. W takich chwilach polityka przestaje mieć znaczenie. Wtedy wiem, że ten budynek, mimo wszystko, jest już nasz. Warszawski. I choć niektórzy pewnie się ze mną nie zgodzą, ja uważam że jego historia, nawet ta trudna, jest częścią naszej tożsamości. Więcej o historii miasta można dowiedzieć się odwiedzając na przykład Muzeum Warszawy.
Ta nieustająca dyskusja tylko potwierdza, jak ważny jest to obiekt. To, ile lat ma pałac kultury, czyni go świadkiem kluczowych przemian w Polsce. Przetrwał stalinizm, Gomułkę, Gierka, stan wojenny, upadek komuny i narodziny nowej Polski. To szmat czasu, trochę jak cała epoka historyczna. Zastanawianie się, ile lat ma pałac kultury, jest w gruncie rzeczy refleksją nad naszą własną, powojenną historią.
Więc ile lat ma ten nasz Pałac?
Odpowiadając wprost na pytanie, kiedy zbudowano Pałac Kultury i Nauki: budowa zakończyła się 21 lipca 1955 roku. Prosta matematyka mówi nam, że zbliża się on do swoich siedemdziesiątych urodzin. Ale czy liczby mają tu największe znaczenie? Myślę, że nie. Prawdziwy wiek Pałacu mierzy się w milionach spojrzeń rzucanych w jego stronę każdego dnia, w tysiącach historii, które rozegrały się w jego murach i w emocjach, które wciąż budzi. To, ile lat ma pałac kultury, jest mniej ważne od tego, czym stał się dla Warszawy.
Jest jak stary, trochę zrzędliwy dziadek w samym centrum nowoczesnej metropolii. Nie do końca pasuje, ma trudny charakter i mroczną przeszłość, ale jest częścią rodziny i nikt już nie wyobraża sobie życia bez niego. Rok budowy Pałacu Kultury to tylko data w kalendarzu. A sam Pałac to żywa historia. I tak sobie myślę, że pytanie ile lat ma pałac kultury, będzie zadawane jeszcze przez wiele, wiele pokoleń. I to chyba najlepszy dowód na to, że stał się on nieśmiertelny.