Buraczki w Zalewie Octowej na Zimę Przepis: Krok po Kroku | Domowe Przetwory

Mój Niezawodny Przepis na Buraczki w Zalewie Octowej na Zimę – Smak Dzieciństwa w Słoiku

Zapach gotujących się buraków. Taki ziemisty, słodki. I do tego ostra, przenikająca wszystko woń octu. Dla mnie to jeden z zapachów kończącego się lata i zapowiedź jesieni. Od razu wracają wspomnienia. Kuchnia babci, cała w lekkiej parze, a babcia w fartuchu, z rękami czerwonymi od buraczanego soku, z uśmiechem mieszała w wielkim garze bulgoczącą, ciemnoróżową zalewę. To właśnie wtedy poznałam jej sekretny, a zarazem banalnie prosty, buraczki w zalewie octowej na zimę przepis. Przez lata go udoskonalałam, ale baza jest wciąż ta sama. I powiem wam szczerze, żadne sklepowe buraczki nie umywają się do tych domowych. To zupełnie inna bajka.

Robienie przetworów to dla mnie rodzaj terapii. To chwila, kiedy mogę zwolnić, skupić się na czymś manualnym. A satysfakcja, kiedy patrzę na równe rzędy słoików w spiżarni, jest po prostu nie do opisania. Wiesz, że wkładasz do słoika nie tylko warzywa, ale też kawałek serca i letniego słońca, które będzie cię grzać w zimowe popołudnia. Warto poświęcić jeden dzień, żeby później przez całą zimę cieszyć się tym smakiem. To jest właśnie ten klasyczny buraczki w zalewie octowej na zimę przepis, który zawsze się udaje. Wiele osób szuka w internecie „najlepszy przepis na buraczki w zalewie octowej na zimę”, a ja wierzę, że ten rodzinny, przekazywany z pokolenia na pokolenie, to właśnie to. To mój buraczki w zalewie octowej na zimę przepis.

Co będzie nam potrzebne do tej całej magii?

Zanim na dobre zanurzymy się w buraczanym szaleństwie, musimy się dobrze przygotować. To trochę jak przygotowanie do ważnej misji. Podstawa to oczywiście buraki. Dobry buraczki w zalewie octowej na zimę przepis zaczyna się od dobrych produktów. Ja zawsze wybieram te średniej wielkości, podłużne. Wydaje mi się, że są słodsze i mają intensywniejszy kolor. Unikajcie tych olbrzymów, często bywają łykowate w środku. Ważne, żeby były twarde, bez żadnych uszkodzeń. Świeżość to klucz.

Potem sprzęt. Dwa duże gary to minimum – jeden na buraki, drugi na zalewę i pasteryzację. Deska, która nie boi się zabarwienia na fioletowo na wieki wieków amen. I ostry nóż. A, i rękawiczki! Serio, to moja rada numer jeden. Kiedyś je zlekceważyłam i przez tydzień straszyłam wszystkich rękami jak z horroru. Jeśli planujecie wersję tartą, to dobra tarka też będzie na wagę złota, jeśli wasz cel to buraczki tarte w zalewie octowej na zimę przepis. No i słoiki, bez nich ani rusz. Zawsze mam schowany zapas różnych rozmiarów. Pamiętajcie, żeby je porządnie umyć i wyparzyć. Kiedyś odpuściłam ten etap i cała partia poszła na zmarnowanie, bo pojawiła się pleśń. Człowiek uczy się na błędach. Wyparzanie w piekarniku jest super wygodne. Trochę o sterylizacji słoików można poczytać na stronach typu poradnik zdrowie, ale generalnie chodzi o to, żeby były gorące i sterylne.

Mój sprawdzony buraczki w zalewie octowej na zimę przepis

Dobra, przejdźmy do konkretów. Oto lista składników i instrukcja, z którą poradzicie sobie nawet, jeśli to wasz pierwszy raz z przetworami. Wiele lat testowałam różne warianty, ale zawsze wracam do tego jednego, sprawdzonego buraczki w zalewie octowej na zimę przepis.

Składniki, które zawsze mam pod ręką:

  • Buraki ćwikłowe: Tak ze 2 kilogramy, żeby było co robić.
  • Na zalewę:
    • 1 litr wody (zwykła kranówka)
    • 1 szklanka octu spirytusowego 10% (około 250 ml, ja czasem daję ciut mniej)
    • 5-6 łyżek cukru (zależy jak słodkie lubicie)
    • 1,5 łyżki soli kamiennej niejodowanej (ważne!)
  • Przyprawy, czyli dusza całości:
    • kilka liści laurowych
    • kilka ziaren ziela angielskiego
    • łyżeczka ziaren pieprzu
    • łyżeczka gorczycy (niektórzy nie dają, ja uwielbiam)

Gotowanie i krojenie buraków, czyli brudna robota

Najpierw buraki trzeba dokładnie wyszorować. Nie obierajcie ich i broń boże nie odcinajcie “ogonków”! Inaczej cały piękny kolor wam ucieknie do wody, a tego nie chcemy. Wrzucamy je do gara, zalewamy wodą, lekko solimy i gotujemy. Ile? Aż będą miękkie. Cierpliwości. Małe gotują się koło godzinki, większe potrafią i dwie. Najlepiej sprawdzać widelcem. Jak wchodzi gładko, są gotowe.

Ugotowane buraki odcedzamy i od razu zalewamy lodowatą wodą. Szok termiczny sprawi, że skórka zejdzie praktycznie sama. Kiedy trochę ostygną, żeby nie parzyć rąk, obieramy je. I teraz czas na decyzję – kroimy w plasterki, w kostkę, a może ścieramy na tarce? Ja najczęściej robię pół na pół. Trochę słoików z plasterkami, idealnych do obiadu. A resztę ścieram, bo takie tarte są genialne do szybkiej sałatki. To jest właśnie elastyczność, którą daje ten buraczki w zalewie octowej na zimę przepis. Pokrojone lub starte buraczki upychamy ciasno w naszych czystych słoikach. Zostawcie z centymetr wolnego miejsca od góry.

Idealna zalewa octowa – serce naszych przetworów

Teraz zalewa. W drugim garnku mieszamy wodę, ocet, cukier i sól. Dorzucamy wszystkie przyprawy. I gotujemy. Trzeba mieszać, żeby cukier i sól się rozpuściły. Jak już zawrze, zmniejszam ogień i pozwalam jej tak pykać z 5 minut, żeby smaki się przegryzły. W całym domu pachnie wtedy octem, ale to dobry zapach! Zapach domowych przetworów. Taki buraczki w zalewie octowej na zimę przepis musi mieć wyrazistą zalewę. Gorącą zalewą zalewamy buraki w słoikach. Pamiętajcie, żeby były całe przykryte. Od razu wycieramy gwint słoika i mocno zakręcamy wyparzoną zakrętką.

Pasteryzacja, czyli kropka nad “i”

Żeby nasze słoiki przetrwały zimę, trzeba je zapasteryzować. To nie jest trudne. Na dno szerokiego gara kładę starą ściereczkę, żeby słoiki nie pękły. Ustawiam je tak, żeby się nie stykały. Zalewam gar wodą, tak do 3/4 wysokości słoików. Woda powinna być ciepła, nie zimna, żeby nie było szoku termicznego. Doprowadzam do wrzenia i od tego momentu gotuję na małym ogniu przez jakieś 15-20 minut.

Po tym czasie ostrożnie wyjmuję gorące słoiki (uwaga, parzy!) i ustawiam je do góry dnem na blacie wyłożonym ręcznikiem. Przykrywam je jeszcze kocem i zostawiam tak na całą noc, żeby powoli sobie stygły. Rano czeka mnie najprzyjemniejszy moment – sprawdzanie, czy wszystkie zakrętki “zassały”. Wklęsły dekielek to dźwięk zwycięstwa! To oznacza, że przetwory są bezpieczne. Oprócz buraczków, podobnie robię pyszną domową paprykę konserwową.

Trochę wariacji na temat: buraczki w zalewie octowej na zimę przepis

Ten podstawowy przepis to dopiero początek zabawy. Można go dowolnie modyfikować. Wiele osób pyta mnie o buraczki w słoikach na zimę proporcje zalewy octowej, ten buraczki w zalewie octowej na zimę przepis jest odpowiedzią.

Czy istnieje buraczki w zalewie octowej na zimę bez pasteryzacji? Słyszałam o takich pomysłach, że gorąca zalewa i odwrócenie słoika wystarczy. Szczerze? Ja się trochę boję tak robić, jeśli przetwory mają stać całą zimę. Kiedyś zrobiłam tak jeden słoik, żeby zjeść w następnym tygodniu i stał w lodówce – było ok. Ale dla bezpieczeństwa i pewności, że nic się nie zepsuje, zawsze pasteryzuję. Zgodnie z tym, co mówią mądrzejsi ode mnie, jak ci z Głównego Inspektoratu Sanitarnego, pasteryzacja to podstawa. Mój buraczki w zalewie octowej na zimę przepis pasteryzację zakłada dla bezpieczeństwa.

A co z dylematem: tarte czy w plasterkach? Jak już pisałam, ja robię i takie, i takie. To zależy, do czego chcecie je później wykorzystać. Buraczki tarte to gotowa sałatka, wystarczy dodać jabłko, cebulkę i gotowe. Z kolei te w plasterkach pięknie wyglądają na talerzu obok kotleta. Wybór należy do was, każdy buraczki w zalewie octowej na zimę przepis powinien być dostosowany do was.

Och, tu pole do popisu jest ogromne! Mój ulubiony dodatek to cebula; dla mnie buraczki w zalewie octowej na zimę z cebulą to absolutny hit. Pokrojona w piórka i wrzucona prosto do słoika z burakami. Czasem dodaję też kilka plasterków czosnku dla ostrości. A jak chcecie zaszaleć, spróbujcie dodać do zalewy odrobinę tartego chrzanu albo kilka goździków. A jak macie Thermomix, to sprawa jest jeszcze prostsza. Taki buraczki w zalewie octowej na zimę Thermomix przepis to czysta przyjemność. Innym ciekawym pomysłem są buraczki z papryką na zimę, które też robią furorę.

Dobrze zapasteryzowane buraczki w chłodnym i ciemnym miejscu, jak piwnica czy spiżarnia, spokojnie postoją rok, a nawet dłużej. Zawsze przed otwarciem sprawdzam dekielek. Jeśli jest wybrzuszony, albo po otwarciu czuję dziwny zapach – zawartość ląduje w koszu. Bezpieczeństwo przede wszystkim, buraki są ważne, bo to cenne warzywa, o czym wspomina nawet Narodowy Fundusz Zdrowia. Pamiętajcie, że dobry przepis to jedno, ale prawidłowe przechowywanie to drugie. Ten buraczki w zalewie octowej na zimę przepis to gwarancja smaku na długo. Jeśli lubicie robić przetwory, to polecam też sprawdzić przepis na ogórki kiszone albo pyszne prażone jabłka do słoików.

To już prawie wszystko!

I to w zasadzie cała filozofia. Mam nadzieję, że mój buraczki w zalewie octowej na zimę przepis was zainspiruje i spróbujecie własnych sił. Zawsze jak ktoś mnie pyta jak zrobić buraczki w zalewie octowej na zimę, podaję mu ten przepis. To naprawdę nic trudnego, a radość z otwarcia zimą słoika własnoręcznie zrobionych buraczków jest bezcenna. Smakują zupełnie inaczej niż te ze sklepu – są pełne smaku, chrupiące i… prawdziwe. Nie bójcie się eksperymentować, dodawać własne przyprawy. W końcu najlepszy buraczki w zalewie octowej na zimę przepis to ten, który smakuje wam i waszej rodzinie. Smacznego wekowania! A jak już będziecie w przetworowym szale, to koniecznie spróbujcie też ogórków marynowanych.