Ciasto Izaura: Przepis Krok po Kroku na Legendarny Polski Deser

Ciasto Izaura – przepis, który pachnie domem i wspomnieniami

Są takie smaki, które teleportują nas w czasie. Dla mnie jednym z nich jest bez wątpienia ciasto Izaura. Pamiętam jak dziś ten zapach unoszący się z kuchni babci – mieszanka intensywnego kakao, słodkiej wanilii i czegoś tak nieuchwytnie domowego. Kiedy wnosiła je na stół, lśniące od czekoladowej polewy, wiedziałam, że to będzie dobre popołudnie. To ciasto to nie jest zwykły deser, to kawałek historii, wspomnień i, nie oszukujmy się, absolutna petarda kaloryczna, warta każdego grzechu.

Jeśli tu trafiłeś, to pewnie też szukasz tej magii, tego smaku, który może znasz z dzieciństwa, albo o którym słyszałeś legendy. Może szukałeś w internecie frazy “jakiś niezawodny ciasto Izaura przepis” i oto jesteś. Dobrze trafiłeś. Przez lata testowałam różne wersje, miałam kilka spektakularnych porażek (o tym później), ale w końcu doszłam do wersji, która zawsze wychodzi. Chcę się nią z Tobą podzielić.

Co to w ogóle jest ta Izaura?

Zanim rzucimy się w wir pieczenia, chwila historii. Skąd ta egzotyczna nazwa? No cóż, jeśli pamiętasz lata 80., to odpowiedź jest prosta. Cała Polska żyła wtedy losami bohaterki brazylijskiej telenoweli „Niewolnica Isaura”. Ulice pustoszały, kiedy leciał nowy odcinek. I tak jak serialowa Isaura podbiła serca widzów, tak to ciasto, proste a zarazem eleganckie, podbiło nasze stoły. Nazwa chwyciła i została na zawsze.

To połączenie wilgotnego, mocno kakaowego biszkoptu z aksamitnym, maślanym kremem budyniowym, a wszystko to ukoronowane warstwą rozpływającej się w ustach polewy czekoladowej. Każda warstwa ma swoje zadanie – biszkopt daje głębię, krem otula słodyczą, a polewa to kropka nad „i”. To właśnie ta harmonia sprawia, że jest tak wyjątkowe.

Składniki, czyli nasza amunicja

Zanim zaczniemy, zbierzmy wszystko, co będzie nam potrzebne. Dobre składniki to połowa sukcesu, więc postaraj się o produkty dobrej jakości. To naprawdę czuć w smaku.

  • Na biszkopt, co ma kolor gorzkiej czekolady: 6 jajek (koniecznie w temperaturze pokojowej!), 1 szklanka cukru, 1 szklanka mąki pszennej (tortowej będzie super), 3 łyżki gorzkiego kakao, 2 łyżeczki proszku do pieczenia.
  • Na krem, który jest sercem ciasta: 2 szklanki mleka, 1 szklanka cukru, 2 łyżki mąki ziemniaczanej, 2 łyżki mąki pszennej (albo gotowy budyń waniliowy/śmietankowy na 0,5l mleka), 2 żółtka, 250g prawdziwego masła (minimum 82% tłuszczu, w temperaturze pokojowej!).
  • Na polewę, co lśni jak lustro: 100g gorzkiej czekolady, 50g masła, 3-4 łyżki mleka lub śmietanki 30%.

Mamy wszystko? To do dzieła!

Krok pierwszy: biszkopt puszysty jak chmurka

Zaczynamy od podstawy. To moment, w którym można polec, jeśli się pośpieszymy. Biszkopt kakaowy bywa kapryśny. Pamiętam, jak za pierwszym razem wyszedł mi płaski jak deska, bo za szybko wmieszałam mąkę. Ale spokojnie, z moim przewodnikiem Ci się uda.

Całe jajka wbij do misy miksera, dodaj cukier i ubijaj. I mówiąc ubijaj, mam na myśli naprawdę długie ubijanie – na najwyższych obrotach, dobre 10 minut. Masa ma być prawie biała, gęsta i potroić swoją objętość. To jest ten sekret. To napowietrzenie sprawi, że biszkopt będzie lekki. Jeśli chcesz zgłębić ten temat, jest świetny artykuł o tym, jak powstaje puszysty biszkopt. Kiedy masa jajeczna jest gotowa, odstaw mikser. Teraz potrzebujemy delikatności. Mąkę, kakao i proszek do pieczenia przesiej razem do osobnej miski. Dodawaj suche składniki do masy jajecznej partiami, po 2-3 łyżki, i bardzo delikatnie mieszaj szpatułką, ruchem zagarniającym od spodu. Cierpliwości. Chcemy zachować jak najwięcej powietrza w środku.

Formę (klasyczna prostokątna, ok. 25×35 cm) wyłóż papierem do pieczenia. Przelej delikatnie ciasto i wstaw do piekarnika nagrzanego do 170°C. Piecz ok. 30-35 minut, do tzw. suchego patyczka. Po upieczeniu zostaw go na chwilę w uchylonym piekarniku, żeby nie doznał szoku termicznego, a potem studź na kratce. Żaden pośpiech.

Krok drugi: krem budyniowy bez grudek (to możliwe!)

Och, ten krem. Moja osobista zmora na początku przygody z pieczeniem. Ile razy mi się zwarzył… ale znalazłam na to sposób. Sekretem jest temperatura. Wszystkie składniki muszą być w tej samej, pokojowej temperaturze. Zwłaszcza masło i wystudzony budyń.

Zacznij od budyniu. W garnku zagotuj 1,5 szklanki mleka z cukrem. W pozostałym pół szklanki mleka rozmieszaj dokładnie obie mąki i żółtka, żeby nie było żadnych grudek. Kiedy mleko w garnku zawrze, wlej mieszankę i energicznie mieszaj, aż budyń zgęstnieje i zacznie bulgotać. Gotowe. Teraz najważniejsze: przelej go do miski i przykryj folią spożywczą tak, żeby dotykała powierzchni budyniu. Dzięki temu nie zrobi się na nim kożuch. Odstaw do całkowitego wystudzenia. Naprawdę całkowitego.

Kiedy budyń ma temperaturę pokojową, w drugiej misce utrzyj masło na puch. Musi być miękkie i białe. I teraz, łyżka po łyżce, dodawaj zimny budyń do masła, cały czas miksując na średnich obrotach. Nie spiesz się. Każda kolejna porcja budyniu musi się idealnie połączyć z masłem. Efekt? Gładki, aksamitny krem, który jest dumą tego ciasta. Wiele osób uważa, że to właśnie ten element sprawia, że prawdziwy ciasto Izaura przepis jest tak wyjątkowy.

Krok trzeci: wielki finał, czyli składamy wszystko w całość

Mamy idealny biszkopt i boski krem. Czas na magię. Wystudzony biszkopt przekrój ostrożnie na dwa blaty. Na dolny blat wyłóż równomiernie cały krem budyniowy (chyba że podjadasz w trakcie, wtedy wyłóż to, co zostało). Wyrównaj powierzchnię i przykryj drugim blatem biszkoptowym, lekko dociskając.

Teraz polewa. W kąpieli wodnej (czyli w misce ustawionej na garnku z lekko gotującą się wodą) rozpuść połamaną czekoladę z masłem i mlekiem. Mieszaj do uzyskania gładkiej, lśniącej konsystencji. Lekko przestudź i wylej na wierzch ciasta, rozprowadzając równomiernie. I ten zapach… czysta poezja.

I teraz najtrudniejszy etap. Cierpliwość. Ciasto Izaura musi spędzić w lodówce co najmniej kilka godzin, a najlepiej całą noc. Wiem, to tortura, ale dzięki temu krem stężeje, a smaki się „przegryzą”. Ciasto będzie się idealnie kroić i smakować obłędnie. Uwierz mi, warto czekać.

Moje triki i błędy, których możesz uniknąć

Pieczenie to nauka na błędach, więc pozwól, że oszczędzę Ci kilku wpadek. Po pierwsze, jajka do biszkoptu. Jeśli zapomnisz wyjąć ich z lodówki, włóż je na 10 minut do miski z ciepłą wodą. Po drugie, krem. Jeśli mimo wszystko się zważy (wygląda jak zsiadłe mleko), nie panikuj! Można go uratować. Wstaw miskę z kremem na chwilę nad parę wodną i miksuj – powinien wrócić do gładkiej konsystencji. Albo dodaj łyżkę świeżego, miękkiego masła i utrzyj ponownie. Więcej porad można znaleźć na świetnych blogach kulinarnych, jak Kwestia Smaku. Eksperymentowanie to klucz, zanim znajdziesz swój idealny ciasto Izaura przepis.

A może by tak trochę zaszaleć?

Klasyka jest wspaniała, ale kto powiedział, że nie można jej trochę podkręcić? Jeśli masz ochotę na eksperymenty, ten sprawdzony ciasto Izaura przepis to świetna baza. Co można zmienić?

  • Owocowa nuta: Między biszkopt a krem możesz dodać warstwę dżemu z czarnej porzeczki albo wiśni. Kwasowość owoców genialnie przełamie słodycz.
  • Dla dorosłych: Nasącz blaty biszkoptowe odrobiną rumu, amaretto albo po prostu mocną kawą. To nada ciastu zupełnie nowego charakteru. Jeśli lubisz takie wypieki, sprawdź też przepisy na rolady.
  • Chrupiący element: Do kremu możesz dodać posiekane orzechy włoskie albo płatki migdałów.
  • Wersja dla zabieganych: Wiele osób szuka wariantu ciasto Izaura thermomix przepis. Urządzenie to faktycznie przyspiesza przygotowanie budyniu i ucieranie kremu.

Pieczenie ma być frajdą, więc baw się dobrze! Jeśli szukasz więcej inspiracji, na blogach takich jak Moje Wypieki znajdziesz ich mnóstwo. Może zainspirujesz się też innymi klasykami, jak te z przepisów Heni Foks.

Kiedy Izaura kradnie show

To ciasto jest absolutnie uniwersalne. Idealne na niedzielne popołudnie do kawy, ale też na wielkie okazje. Święta, urodziny, imieniny – Izaura zawsze robi wrażenie. Jest elegancka, ale bezpretensjonalna. Domowa. Pamiętam, że żaden ciasto Izaura przepis nie był kompletny bez okazji do świętowania, a to ciasto samo w sobie jest taką okazją. Jeśli planujesz przyjęcie, to może być gwiazda wieczoru, zaraz obok tortu urodzinowego.

Twoja kolej na legendę

Mam nadzieję, że czujesz się zachęcony. Że ten ciasto Izaura przepis to coś więcej niż tylko lista składników. To zaproszenie do kuchni, do stworzenia czegoś pysznego i do podzielenia się tym z bliskimi. Nie bój się, nawet jeśli coś pójdzie nie tak. Najważniejsza jest radość z pieczenia. A smak domowej Izaury wynagrodzi każdy wysiłek.

Smacznego! A jeśli po tym wszystkim nabierzesz ochoty na coś jeszcze prostszego, zawsze możesz sprawdzić pomysły na szybki deser z prostych składników. Ale Izaurze daj szansę. Obiecuję, że warto.