Placek po Węgiersku Przepis: Tradycyjny Gulasz Krok po Kroku
Placek po Węgiersku Przepis: Tradycyjny Gulasz Krok po Kroku
Są takie smaki, które zostają z nami na całe życie. Dla mnie jednym z nich jest bez wątpienia placek po węgiersku. Pamiętam jak dziś te deszczowe, jesienne niedziele, kiedy babcia krzątała się po kuchni, a w całym domu unosił się obłędny zapach smażonych ziemniaków i duszonego, paprykowego gulaszu. To było coś więcej niż tylko rodzinny obiad, to był cały rytuał. Dziś chcę się z Wami podzielić tym właśnie wspomnieniem, zamkniętym w przepisie. To nie jest kolejny suchy tekst z internetu, to kawałek mojej historii. Ten placek po węgiersku przepis to coś więcej niż jedzenie.
Jeśli szukasz receptury, która przeniesie Cię w czasie i otuli smakiem, to jesteś w dobrym miejscu. Obiecuję, że poprowadzę Cię za rękę, krok po kroku, a efekt końcowy zwali z nóg całą Twoją rodzinę. Zapomnij o restauracyjnych podróbkach. Zrobimy razem autentyczny, domowy placek po węgiersku przepis, który smakuje jak czysta miłość. Gotowi na tę przygodę?
Czym tak naprawdę jest ten legendarny placek?
Placek po węgiersku to dla mnie kwintesencja comfort food. To danie, które ma duszę. Z jednej strony mamy wielki, chrupiący z zewnątrz i miękki w środku placek ziemniaczany – taki, co to sam w sobie mógłby być gwiazdą wieczoru. A z drugiej strony gęsty, aromatyczny gulasz, pełen mięciutkiego mięsa i warzyw, z dominującą nutą słodkiej i ostrej papryki. Połączenie tych dwóch światów na jednym talerzu to czysta poezja.
Choć nazwa wskazuje na Węgry, to w formie jaką znamy, jest to danie popularne w całej Europie Środkowej, a w Polsce urosło do rangi kulinarnej legendy. Cała idea to idealne połączenie chrupiącego placka z głębokim w smaku gulaszem. Taki właśnie jest mój placek po węgiersku przepis z gulaszem. To nie jest potrawa dla ludzi na diecie. To jest danie, które ma dać szczęście, nasycić i rozgrzać od środka. I wiecie co? To działa.
Spiżarnia pełna skarbów, czyli co będzie nam potrzebne
Zanim zaczniemy, musimy zebrać wszystkie potrzebne składniki. Dobre produkty to połowa sukcesu, więc postarajcie się wybrać te najlepszej jakości. To właśnie one sprawią, że nasz placek po węgiersku przepis będzie wyjątkowy. Oto pełna lista zakupów, wszystkie niezbędne składniki na placek po węgiersku, jakie będą wam potrzebne:
Na placki ziemniaczane jak u babci:
- Ziemniaki: Około 1 kg. Koniecznie mączyste, typ B lub C. Szukajcie odmian jak Irga czy Bryza, one mają w sobie to coś.
- Jajka: 2 duże, od szczęśliwej kurki.
- Mąka pszenna: Ze 2-3 łyżki, tak na oko. Czasem daję ziemniaczaną, dla dodatkowej chrupkości.
- Cebula: 1 mała, ale z charakterem.
- Czosnek: 2, a nawet 3 ząbki. Ja uwielbiam czosnek, więc nie żałuję.
- Przyprawy: Sól, świeżo zmielony czarny pieprz i obowiązkowo majeranek – bez niego placki nie mają tego smaku.
- Olej do smażenia: Sporo, placki lubią pływać. Rzepakowy będzie w porządku.
Na gulasz, co serce kradnie:
- Mięso: Tak z 600-700 g. Wołowa łopatka to mój faworyt, ale dobra wieprzowina z szynki też da radę. Pokrojone w taką kostkę na jeden kęs.
- Cebula: 2 wielkie, pokrojone w kosteczkę. Cebula to podstawa smaku!
- Czosnek: 3-4 ząbki, nie bójcie się go.
- Papryka świeża: Czerwona i zielona, po jednej dużej. Dają kolor i słodycz.
- Papryka mielona: To jest dusza tego gulaszu. Dwie łyżki słodkiej, jedna łyżeczka ostrej i szczypta wędzonej dla głębi.
- Pomidory: Puszka krojonych albo dobry przecier (ok. 400 g).
- Bulion: Pół litra wołowego, może być z kostki, ale domowy to wiadomo.
- Olej: Do smażenia.
- Przyprawy: Kminek w ziarnach, majeranek, parę liści laurowych i ziela angielskiego. No i sól z pieprzem, do smaku.
- Opcjonalnie: Łyżka mąki, jakby sos wyszedł za rzadki.
Do podania, czyli wisienka na torcie:
- Gęsta, kwaśna śmietana 18%.
- Świeża natka pietruszki albo szczypiorek. Dla koloru i świeżości.
Zaczynamy kuchenną magię! Jak zrobić placek po węgiersku krok po kroku
Dobra, skoro mamy już wszystko, to zakasujemy rękawy. Nie musicie być szefami kuchni. To naprawdę prosty przepis na placek po węgiersku, jeśli tylko trzymacie się kilku zasad i włożycie w to serce. Podzieliłem to na etapy, żeby było łatwiej.
Etap 1: Gulasz, czyli serce dania
Zaczynamy od gulaszu, bo on potrzebuje czasu, żeby smaki się przegryzły. Mięso myjemy, osuszamy papierowym ręcznikiem i kroimy w kostkę. Na dużej patelni albo w garnku rozgrzewamy olej i smażymy mięso partiami. Nie wrzucajcie wszystkiego na raz! Ma się ładnie zrumienić, a nie dusić. To zamyka soki w środku. Obsmażone mięso odkładamy na bok.
Na ten sam tłuszcz wrzucamy posiekaną cebulę i smażymy, aż będzie szklista i słodka. Pod koniec dodajemy czosnek, tylko na chwilkę, żeby nie zgorzkniał. Teraz najważniejszy moment: zdejmujemy garnek z ognia i wsypujemy wszystkie mielone papryki. Mieszamy energicznie przez jakieś 30 sekund. Ten aromat! Papryka nie może się przypalić, bo będzie gorzka. To sekret, bez którego żaden dobry placek po węgiersku przepis się nie uda.
Wracamy na ogień, wrzucamy z powrotem mięso. Dodajemy pokrojoną świeżą paprykę, pomidory, wlewamy gorący bulion. Wrzucamy resztę przypraw: kminek, majeranek, liście laurowe, ziele angielskie. Mieszamy, doprowadzamy do wrzenia, a potem zmniejszamy ogień na minimum. Przykrywamy i zapominamy o gulaszu na jakieś 1,5, a nawet 2 godziny. Musi sobie tak pykać, aż mięso będzie tak miękkie, że samo będzie się rozpadać, no wiecie. Mieszajcie od czasu do czasu. Na koniec próbujemy i doprawiamy solą i pieprzem. Jeśli sos jest za rzadki, można zagęścić go odrobiną mąki rozmieszanej w zimnej wodzie. Prawdziwy, tradycyjny węgierski gulasz jest już gotowy.
Etap 2: Placki, czyli chrupiąca podstawa
Kiedy gulasz dochodzi, bierzemy się za placki. Ziemniaki i cebulę ścieramy na tarce. Ja lubię na grubych oczkach, wtedy czuć strukturę. Dodajemy przeciśnięty czosnek.
I teraz najważniejsza rzecz na świecie, sekret chrupiących placków! Całą masę przekładamy na gęste sito albo gazę i odciskamy z całej siły nadmiar wody. Im mniej tej wody, tym lepiej, uwierzcie mi na słowo. To totalnie zmienia grę. Odciśniętą masę przekładamy do miski, wbijamy jajka, dodajemy mąkę i przyprawy. Mieszamy szybko i energicznie. Masa nie może długo stać, bo ściemnieje. Ten placek po węgiersku przepis wymaga działania!
Na patelni rozgrzewamy solidną porcję oleju. Musi być gorący. Kładziemy łyżką porcje ciasta, formując duże, płaskie placki. Smażymy na złocisty kolor z obu stron. Nie spieszcie się, ogień nie może być za duży, bo spalą się z wierzchu, a w środku będą surowe. Usmażone placki kładziemy na ręcznik papierowy, żeby pozbyć się nadmiaru tłuszczu. Ten prosty placek po węgiersku przepis opiera się na idealnym placku.
Etap 3: Wielki finał
Na duży talerz kładziemy gorący, chrupiący placek. Na niego hojną porcję parującego gulaszu. Na sam środek kleks gęstej, kwaśnej śmietany i posypujemy wszystko posiekaną natką pietruszki. Wygląda obłędnie, pachnie jeszcze lepiej. Dokładnie tak powinien wyglądać idealny placek po węgiersku przepis.
Moje sprawdzone triki na placek idealny
Przez lata robienia tego dania, odkryłem kilka patentów, które sprawiają, że ten konkretny placek po węgiersku przepis zawsze wychodzi. Chętnie się nimi podzielę.
- Żeby tarte ziemniaki nie ciemniały, można dodać do nich od razu łyżeczkę soku z cytryny. Ale najlepszy sposób to po prostu działać szybko!
- Sekret chrupkości placków to naprawdę odciskanie wody. Powtórzę to jeszcze raz, bo to kluczowe. Niektórzy dodają też odrobinę mąki ziemniaczanej, ona też pomaga.
- Chcecie podkręcić smak gulaszu? Pod koniec smażenia mięsa wlejcie na patelnię kieliszek czerwonego, wytrawnego wina i poczekajcie aż odparuje. To dodaje niesamowitej głębi.
- Gulasz można, a nawet warto, zrobić dzień wcześniej. Smaki się przegryzą i będzie jeszcze lepszy. A na drugi dzień zostaje nam tylko usmażenie placków. To świetny patent, który sprawia, że ten placek po węgiersku przepis staje się mniej pracochłonny.
- Wybór mięsa ma znaczenie. Nie bierzcie chudego polędwicy, bo wyjdzie sucha. Kawałki z przerostami tłuszczu, jak łopatka czy karkówka, po długim duszeniu stają się delikatne jak masło. W końcu dania z ziemniaków i mięsa opierają się na dobrym mięsie.
Ten placek po węgiersku przepis to efekt wielu prób i błędów, więc korzystajcie z tych rad!
Gdy klasyka Cię znudzi – wariacje na temat placka
Nawet najlepszy placek po węgiersku przepis można czasem odmienić. Klasyka jest super, ale czasem fajnie jest poeksperymentować.
Dla wegetarian świetną opcją jest placek po węgiersku przepis bez mięsa. Zamiast gulaszu zróbcie gęsty sos grzybowy na śmietanie albo gulasz z ciecierzycy i kolorowych warzyw z tymi samymi przyprawami. Smakuje równie dobrze!
Potrzebny Ci szybki placek po węgiersku przepis, bo goście już w drodze? Można iść na skróty. Użyj dobrej jakości gulaszu ze słoika i tylko go dopraw po swojemu. Nikt nie musi wiedzieć. Skup się wtedy na zrobieniu idealnych placków od zera.
A jeśli masz w domu robota kuchennego, to placek po węgiersku przepis Thermomix jest dla Ciebie. W Thermomixie błyskawicznie posiekasz warzywa i zetrzesz ziemniaki, a gulasz ugotuje się praktycznie sam. To duże ułatwienie. Wielu znanych kucharzy ma swoje wersje. Poszukajcie w sieci inspiracji, np. placek po węgiersku przepis Ewa Wachowicz. Pani Ewa Wachowicz ma często ciekawe patenty. Każdy oryginalny przepis na placek po węgiersku można dostosować do siebie.
Wasze pytania o placek po węgiersku
Często pytacie o kilka rzeczy, więc zbiorę tu odpowiedzi w jednym miejscu.
- Co zrobić z resztkami? O ile jakieś będą! Gulasz można przechowywać w lodówce 2-3 dni. Placki niestety tracą chrupkość, najlepiej smażyć je na świeżo. Jeśli już musicie, odgrzejcie je na suchej patelni, a nie w mikrofali!
- Czy można to mrozić? Sam gulasz – jak najbardziej! To świetny pomysł na obiad na czarną godzinę. Placków nie polecam mrozić, po rozmrożeniu są takie… smutne.
- Jakie wino do tego pasuje? Coś czerwonego, wytrawnego. Węgierski Egri Bikavér byłby idealny, ale Cabernet Sauvignon czy Merlot też świetnie się sprawdzą.
Mam nadzieję, że to rozwiewa wasze wątpliwości co do placek po węgiersku przepis.
Smacznego!
I to już wszystko. Mam nadzieję, że ten placek po węgiersku przepis na stałe zagości w waszych domach i będzie kojarzył się Wam tak dobrze, jak mnie. To danie to coś więcej niż suma składników. To ciepło, wspomnienia i radość ze wspólnego posiłku. Nie bójcie się eksperymentować i dodawać czegoś od siebie. Gotowanie to ma być zabawa. Dajcie znać w komentarzach, jak Wam wyszło! Smacznego!