Przepis na Blok z Mleka w Proszku: Klasyka bez Pieczenia Krok po Kroku

Blok Czekoladowy z Mleka w Proszku – Mój Powrót do Smaków Dzieciństwa

Ostatnio robiłam porządki na strychu i wpadło mi w ręce stare, pożółkłe pudło. A w nim, między pamiątkami po dziadkach, znalazłam stary zeszyt babci. Ten z przepisami. Kartki pachniały kurzem i wanilią, a na jednej z nich, zapisany lekko drżącym pismem, był on – przepis na blok z mleka w proszku. Taki prawdziwy, ten z dzieciństwa, który robiła na każde święta i niedzielne popołudnia.

Aż mi się łezka w oku zakręciła. Pamiętam ten smak jak dziś. Intensywnie czekoladowy, słodki, z chrupiącymi kawałkami herbatników. To był deser luksusowy, mimo że powstawał z prostych składników. Dzisiaj, w dobie wymyślnych ciast i tortów, ten prosty słodycz bez pieczenia to dla mnie kwintesencja domu i ciepła. Postanowiłam go odtworzyć. I wiecie co? To wciąż ten sam, magiczny smak. Ten przepis na blok czekoladowy z mleka w proszku to prawdziwy wehikuł czasu. Jeśli i wy chcecie na chwilę wrócić do beztroskich lat, to zapraszam. Zobaczcie, jak banalnie prosty jest ten przepis na blok z mleka w proszku. To podróż, którą warto odbyć. A jeśli macie ochotę na inne szybkie desery, może skusicie się na prostą Stefankę bez pieczenia?

Ten tradycyjny polski deser, królujący w czasach PRL, znowu wraca do łask. I nic dziwnego! Nie trzeba piekarnika, nie trzeba skomplikowanych technik. Wystarczy kilka składników i chwila cierpliwości. W tym wpisie podzielę się z wami tym, jak zrobić blok z mleka w proszku krok po kroku, bazując na notatkach mojej babci. To będzie najlepszy blok mleczny, jaki jedliście, obiecuję! To po prostu najlepszy przepis na blok z mleka w proszku bez pieczenia.

Co kryje stary zeszyt, czyli składniki na blok

Zanim zaczniemy, zbierzmy wszystko co potrzebne. Babcia zawsze mówiła, że dobre składniki to połowa sukcesu. Ten oryginalny przepis na blok z mleka w proszku zakładał użycie produktów najlepszej jakości, jakie tylko dało się wtedy zdobyć.

  • Mleko w proszku – absolutna podstawa. Koniecznie pełne, niebieskie. Około 500 gramów. Na tym nie oszczędzajcie, bo odtłuszczone zrobi blok suchym i niesmacznym.
  • Cukier – szklanka, najlepiej drobnego, żeby się szybciej rozpuścił.
  • Kakao – ciemne, prawdziwe, nie żaden napój kakaowy. Jakieś 3-4 czubate łyżki. To ono nadaje ten głęboki kolor i smak.
  • Woda – pół szklanki.
  • Masło – i tu uwaga, babcia podkreśliła to trzy razy: prawdziwe masło, 82% tłuszczu. Około 200g, czyli standardowa kostka. Margaryna to nie to samo, smak będzie płaski.
  • Herbatniki – klasyczne Petit Beurre to ideał. Potrzebujemy około 200 gramów, czyli dwie paczki.
  • Coś ekstra (opcjonalnie): Babcia czasem dodawała garść rodzynek albo posiekanych orzechów włoskich. Ja uwielbiam wersję z żurawiną, daje fajny kwaśny akcent. Można też kropnąć odrobinę aromatu waniliowego.

W tamtych czasach o dobre składniki nie było łatwo, ale jakoś zawsze się udawało. Dzisiaj mamy ten luksus, że wszystko jest na wyciągnięcie ręki, więc warto wybrać te dobrej jakości. W końcu ten łatwy przepis na blok z mleka w proszku zasługuje na najlepsze traktowanie. Więcej o domowych smakołykach znajdziecie w moim przepisie na domowe bajaderki.

No to do dzieła! Jak powstaje magia?

Przygotowanie jest śmiesznie proste, ale jest kilka momentów, na które trzeba uważać. Weźcie jakiś stary garnek z grubym dnem, wiecie, taki co się w nim nic nie przypala. Do tego miskę, szpatułkę i keksówkę wyłożoną papierem do pieczenia. Lecimy!

Najpierw trzeba zrobić bazę. Do garnka wrzucamy pokrojone masło, wsypujemy cukier, kakao i wlewamy wodę. Ustawiamy to na małym ogniu i mieszamy. Cały czas. Mieszajcie to, mieszajcie aż masło i cukier się rozpuszczą, a wszystko połączy się w taką gładką, lśniącą, czekoladową masę. Najważniejsza zasada: nie wolno tego zagotować! Masa ma być gorąca, ale nie może bulgotać. Jak zacznie wrzeć, to struktura się zmieni i blok może wyjść twardy. Gdy wszystko się rozpuści, zdejmujemy garnek z ognia i odstawiamy na chwilę, żeby troszkę przestygło.

To jest ten kluczowy moment, od którego zależy, czy wasz przepis na blok z mleka w proszku się uda. Masa musi być wciąż ciepła, ale nie wrząca. Jak będzie za gorąca, to mleko w proszku się zważy i porobią się okropne grudki. A tego nikt nie chce. Ja sprawdzam palcem – jak mogę go na chwilę zanurzyć i nie parzy, to jest ok.

Teraz czas na mleko w proszku. Wsypujcie je do masy partiami, po kilka łyżek, i od razu energicznie mieszajcie. Najlepiej rózgą albo mikserem na niskich obrotach. Mieszajcie aż do wchłonięcia całej porcji mleka i dopiero wtedy dodawajcie następną. To jest trochę siłownia dla rąk, nie ma że boli! Ale dzięki temu unikniecie grudek. Jeśli jakieś jednak powstaną, nie panikujcie, można je rozetrzeć łyżką o ściankę garnka. Masa na koniec ma być bardzo gęsta, jednolita i klejąca. Idealny przepis na blok z mleka w proszku wymaga trochę pracy.

Gdy masa jest gotowa, czas na dodatki. Herbatniki łamiemy w rękach na mniejsze, nieregularne kawałki. Nie mielcie ich na pył! Chodzi o to, żeby w bloku były wyczuwalne chrupiące fragmenty. Pamiętam, jak zawsze podkradałam babci te połamane herbatniki, zanim trafiły do miski. Wrzucamy je do masy razem z wybranymi bakaliami, jeśli ich używacie. Mieszamy wszystko dokładnie, ale już delikatniej, żeby nie pokruszyć herbatników do końca. Chcemy uzyskać pyszny blok z mleka w proszku z herbatnikami.

Teraz już prawie koniec. Całą tę gęstą, czekoladową masę przekładamy do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Zostawcie dłuższe brzegi papieru, łatwiej będzie potem wyjąć gotowy blok. I teraz ważna rzecz – trzeba masę porządnie ubić i wyrównać. Ja robię to spodem łyżki maczanej w wodzie, wtedy masa się nie klei. Im mocniej dociśniecie, tym bardziej zwarty i ładny będzie blok po pokrojeniu. To naprawdę prosty przepis na blok z mleka w proszku.

Gotową formę wstawiamy do lodówki. I tu potrzeba cierpliwości. Minimum 3-4 godziny, ale ja zawsze zostawiam na całą noc. Wiem, że kusi, żeby spróbować od razu, ale nie warto. Blok musi porządnie stężeć, inaczej przy krojeniu będzie się rozpadać i wyjdzie z tego miękka breja. Dobrze schłodzony będzie idealnie twardy i łatwy do krojenia. Ten czas w lodówce to ważny element, który ma każdy dobry przepis na blok z mleka w proszku.

Po nocy w lodówce wyjmujemy nasze cudo, łapiąc za wystające brzegi papieru. Kroimy w plastry o grubości około centymetra. Mała wskazówka: zanurzcie nóż w gorącej wodzie i wytrzyjcie go przed każdym cięciem. Dzięki temu plastry będą miały idealnie gładkie krawędzie. I gotowe! Można się zajadać i wracać do wspomnień. A jak najdzie was ochota na inne domowe wypieki, to polecam sprawdzić łatwy przepis na tort truskawkowy.

Gdy klasyka to za mało – moje wariacje na temat bloku

Chociaż klasyka jest najlepsza, czasem lubię poeksperymentować. Ten przepis na blok z mleka w proszku to świetna baza. Oto kilka moich sprawdzonych pomysłów:

  • Wersja dla dorosłych: Do masy bazowej dodaję łyżeczkę kawy rozpuszczalnej i kieliszek rumu albo amaretto. Aromat jest obłędny!
  • Kokosowe szaleństwo: Zamiast części herbatników daję wiórki kokosowe, a do masy kilka kropli aromatu kokosowego. Smakuje jak batonik Bounty.
  • Blok marmurkowy: Robię masę bez kakao, dzielę na pół i do jednej części dodaję kakao. Potem wykładam do formy na przemian jasną i ciemną masę, tworząc wzorki. Wygląda super.
  • Zamiast masła: Czasem, jak chcę lżejszą wersję, próbuję zrobić blok z mleka w proszku bez masła. Zastępuję je dobrej jakości olejem kokosowym. Smak jest trochę inny, bardziej egzotyczny, ale też pyszny.
  • Chrupiące dodatki: Oprócz herbatników, fajnie sprawdzają się też pokruszone wafle, słone precelki (genialne połączenie słodkiego i słonego!) albo dmuchany ryż. Inspiracje na inne chrupiące słodkości znajdziecie w przewodniku po domowych ciasteczkach.

Nie bójcie się kombinować! W kuchni chodzi o zabawę, a ten przepis na blok z mleka w proszku jest bardzo wyrozumiały. Odkrywanie nowych smaków to świetna przygoda, podobnie jak próbowanie sił w tworzeniu wielkanocnego mazurka.

Co zrobić, żeby blok nie zniknął za szybko (albo jak go przechować)

Teoretycznie, blok można przechowywać. U mnie w domu rzadko kiedy jest taka potrzeba, bo znika w jeden dzień. Ale jeśli zrobicie większą porcję, to najlepiej trzymać go w lodówce, szczelnie owinięty w papier do pieczenia i folię spożywczą, żeby nie przeszedł zapachami z lodówki. Wytrzyma tak spokojnie do tygodnia.

A wiecie, że blok można mrozić? To super patent. Kroję go od razu na porcje, każdą zawijam w folię i do zamrażarki. Jak najdzie ochota na coś słodkiego, wystarczy wyjąć kawałek godzinę wcześniej. Smakuje jak świeżo zrobiony. Dzięki temu ten wspaniały przepis na blok z mleka w proszku może cieszyć jeszcze dłużej.

Ten smak to coś więcej niż tylko deser. To smak beztroski, wspomnienie ciepłej kuchni babci i dowód na to, że najprostsze rzeczy często są najlepsze. Mam nadzieję, że mój odkurzony przepis na blok z mleka w proszku przyniesie wam tyle samo radości, co mnie. Smacznego!