Przepis na Pączki Magdy Gessler: Krok po Kroku na Idealny Tłusty Czwartek

Mój sposób na pączki Magdy Gessler – jak w końcu zrobiłam je idealne na Tłusty Czwartek

Tłusty Czwartek. Dla mnie przez lata to był dzień kuchennej porażki. Serio. Co roku obiecywałam sobie, że tym razem to już na pewno wyjdą mi idealne, puszyste pączki. I co? I zazwyczaj kończyło się na płaskich, nasiąkniętych tłuszczem potworkach, które z żalem lądowały w koszu. Próbowałam przepisów od babci, z internetu, z pożółkłych zeszytów cioci. Nic. Aż któregoś roku, już kompletnie zrezygnowana, trafiłam na niego. Ten jeden jedyny, legendarny przepis na pączki Magdy Gessler. Podchodziłam do niego jak pies do jeża, z zerową wiarą w sukces. A jednak! To był przełom. Dziś chcę się z Wami podzielić nie tylko suchymi instrukcjami, ale całą tą magią, która sprawiła, że Tłusty Czwartek stał się moim ulubionym kulinarnym świętem.

Co jest takiego magicznego w tych pączkach?

Zanim przejdziemy do roboty, powiem Wam, dlaczego ten przepis na pączki Magdy Gessler jest inny. To nie są zwykłe pączki. One są jak chmurka. Niewiarygodnie lekkie, puszyste, z tą charakterystyczną, idealnie białą obwódką, która krzyczy „sukces!”. Pamiętam, jak za pierwszym razem wyjęłam jednego z tłuszczu i zobaczyłam ten jasny pasek. Skakałam po kuchni z radości! To właśnie ta obrączka jest dowodem, że ciasto było idealnie wyrośnięte, a temperatura smażenia w punkt. To jest ta różnica między pączkiem a pączusiem. To jest ten smak, który pamiętasz i za którym tęsknisz. Ten przepis Magdy Gessler na pączki drożdżowe to coś więcej niż lista składników, to obietnica prawdziwej, domowej rozpusty.

Nie będę kłamać, trochę pracy przy tym jest. Ale uwierzcie mi, satysfakcja jest ogromna.

Skarby z Twojej kuchni, czyli czego będziesz potrzebować

Jakość składników to absolutna podstawa. Tu nie ma miejsca na kompromisy. Jak mawia sama restauratorka, z byle czego dobrego nie zrobisz. I to święta prawda. Zanim więc zaczniesz, upewnij się, że masz wszystko pod ręką i że jest dobrej jakości. To jest tak naprawdę najlepszy przepis na pączki Magdy Gessler składniki w nim grają pierwsze skrzypce. Wszystko musi mieć temperaturę pokojową, wyjmij jajka i masło z lodówki przynajmniej godzinę wcześniej.

Na ciasto drożdżowe przygotuj sobie:
Około pół kilograma mąki pszennej, ja używam typu 500, jest delikatna.
Ze 30-40 gramów świeżych drożdży. Nie idźcie na skróty z suszonymi, to nie to samo.
Trzy całe jajka i pięć samych żółtek. Tak, aż tyle! To one dają ten cudowny kolor i smak.
Jakieś 80 gramów prawdziwego masła, roztopionego i ostudzonego.
Prawie pół szklanki cukru, plus łyżka do drożdży.
Cukier waniliowy, cały ten mały woreczek.
Szklanka ciepłego mleka – nie gorącego, bo zabijesz drożdże!
I sekretny składnik – dwie łyżki spirytusu. Dzięki niemu pączki nie piją tłuszczu. Serio, to działa.

Do tego szczypta soli, żeby podbić słodki smak i ewentualnie skórka z cytryny dla aromatu. Do nadzienia klasycznie konfitura z róży, ale malinowa też będzie super. A do smażenia? Najlepiej smalec, daje ten oldskulowy posmak, ale dobry olej rzepakowy też da radę.

Do dzieła! Robimy pączki krok po kroku, bez tajemnic

Dobra, czas zakasać rękawy. Pokażę Wam jak zrobić pączki Magdy Gessler krok po kroku. To prostsze niż myślicie. Najpierw rozczyn – do miski kruszymy drożdże, dodajemy łyżkę cukru, łyżkę mąki i zalewamy połową ciepłego mleka. Mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na kwadrans. Musi zacząć pracować, bąbelkować. To znak, że żyje!

Gdy rozczyn jest gotowy, zaczyna się prawdziwa praca. Do dużej miski przesiej mąkę, dodaj resztę cukru, jajka, żółtka, mleko i wyrośnięty rozczyn. I teraz wyrabianie. To najważniejszy moment. Ja wyrabiam ręcznie, bo lubię czuć ciasto. Pamiętam, jak za pierwszym razem ręce bolały mnie niemiłosiernie. Mój mąż śmiał się, że to lepszy trening niż siłownia. Ale coś w tym jest. Ciasto trzeba napowietrzyć. Wyrabiaj z 15 minut, aż będzie gładkie i elastyczne. Pod koniec dodaj roztopione masło i spirytus. Wyrabiaj jeszcze chwilę. Gotowe ciasto uformuj w kulę, włóż do miski, przykryj ściereczką i odstaw w ciepłe miejsce na godzinę, półtorej. Musi podwoić objętość.

Wyrośnięte ciasto to piękny widok. Wyłóż je delikatnie na stolnicę, rozwałkuj na grubość około półtora centymetra. Szklanką wycinaj kółka. Teraz masz dwie opcje: albo nadziewasz je od razu, zlepiając dwa krążki z konfiturą w środku, albo nadziewasz po usmażeniu. Ja wolę tę drugą metodę. Uformowane pączki odkładaj na deskę, przykryj i daj im jeszcze z pół godziny, żeby podrosły. To tzw. garowanie. Nie pomijaj tego kroku! To jest ten sekretny przepis na pączki Magdy Gessler, który wymaga cierpliwości.

Smażenie to ostatnia prosta. W szerokim garnku rozgrzej tłuszcz do temperatury 175-180 stopni. To ważne, zainwestuj w termometr cukierniczy, naprawdę ułatwia życie. Wkładaj pączki ostrożnie, nie za dużo na raz bo temperatura spadnie. Smaż po 2-3 minuty z każdej strony na złoty kolor. Wyjmuj na ręcznik papierowy, żeby odsączyć tłuszcz. I gotowe! Prawdziwy, sprawdzony przepis na pączki Magdy Gessler właśnie się zmaterializował w Twojej kuchni.

A może wersja z twarogiem? Mój mały eksperyment

Kiedyś koleżanka podpowiedziała mi, żeby spróbować dodać do ciasta trochę twarogu. Byłam sceptyczna, ale co tam, raz się żyje. Ten wariant, nazwijmy go przepis na pączki Magdy Gessler z serkiem, okazał się strzałem w dziesiątkę! Pączki wychodzą jeszcze bardziej wilgotne i delikatne. Wystarczy do podstawowego ciasta dodać około 200 gramów dobrego, mielonego twarogu (razem z jajkami i mlekiem). Ciasto będzie trochę bardziej klejące, więc może potrzebować odrobinę więcej mąki. Reszta bez zmian. To świetna alternatywa, jeśli lubisz eksperymentować w kuchni i szukasz pomysłów na domowe wypieki. Ten przepis na pączki Magdy Gessler jest naprawdę elastyczny.

Lukier, puder czy nic? Czyli jak wykończyć dzieło

Dekorowanie to już czysta przyjemność. Ja jestem fanką klasycznego lukru. Jeśli nie wiesz, jak zrobić lukier, to nic prostszego: szklanka cukru pudru i 2-3 łyżki gorącej wody lub soku z cytryny. Mieszamy do uzyskania gładkiej konsystencji. Jeszcze ciepłe pączki maczam w lukrze i posypuję kandyzowaną skórką pomarańczową. Niebo w gębie. Oczywiście można je po prostu oprószyć cukrem pudrem. Niezależnie od wyboru, ten oryginalny przepis na pączki Magdy Gessler i tak obroni się sam.

Co może pójść nie tak? Moje odpowiedzi na Wasze pytania

Przez te lata dostałam masę pytań. Zebrałam te najczęstsze, bo pewnie też chodzą Wam po głowie, gdy myślicie o tym, że ten przepis na pączki Magdy Gessler może być trudny.

Dlaczego moje pączki piją tłuszcz? Najpewniej masz za niską temperaturę smażenia. Musi być te 175-180 stopni. Albo ciasto było za słabo wyrośnięte. Cierpliwości! Pamiętam, że to był mój główny problem na początku.

A czemu nie rosną? Sprawdź drożdże, może były stare. Albo mleko było za gorące i je „zabiłaś”. Czasem też ciasto jest za krótko wyrabiane. Daj mu trochę miłości, a odwdzięczy się pięknym wzrostem. To kluczowe, gdy realizujesz przepis na pączki Magdy Gessler.

Czy można je upiec? Można, ale… to już nie będzie to samo. Będą bardziej jak drożdżówki. Smaczne, ale bez tej charakterystycznej tekstury. Jeśli już musisz, to piecz w 180 stopniach przez jakieś 15 minut. Ale prawdziwy przepis na pączki Magdy Gessler to smażenie.

A jak je przechować? Najlepsze są świeże, wiadomo. Ale jeśli coś zostanie, zamknij je w szczelnym pojemniku. Następnego dnia można je na chwilę wrzucić do mikrofali, odzyskają trochę świeżości. W Tłusty Czwartek jednak rzadko coś zostaje, prawda? Czasem smażę też chrupiące faworki, żeby było coś dla kontrastu. Ten przepis na pączki Magdy Gessler jest jednak zawsze gwiazdą wieczoru.

Smak, który zostaje na długo

Zrobienie tych pączków to coś więcej niż tylko gotowanie. To cały rytuał. Zapach rosnącego ciasta, bulgotanie tłuszczu, widok tych złotych, idealnych kulek. A potem ta radość na twarzach bliskich, gdy wgryzają się w jeszcze ciepłego pączka. Bezcenne. Mam nadzieję, że mój opis i ten fantastyczny przepis na pączki Magdy Gessler zachęciły Was do spróbowania. Nie bójcie się, warto podjąć to wyzwanie. To smak, który wynagradza każdą minutę spędzoną w kuchni i sprawia, że Tłusty Czwartek jest naprawdę wyjątkowy. Jeśli pokochacie pracę z ciastem drożdżowym, może następnym razem skusicie się na puszysty rodzynkowiec? Kto wie! Powodzenia!