Przepis na Pampuchy Drożdżowe na Parze | Puszyste Kluski jak u Babci Krok po Kroku
Pampuchy jak u babci – mój sprawdzony przepis na pampuchy drożdżowe na parze
Pamiętam ten zapach. Słodki, drożdżowy, unoszący się po całej kuchni i zwiastujący, że za chwilę na stole wylądują one – puszyste jak chmurka pampuchy. Moja babcia była mistrzynią w ich robieniu. Zawsze mówiła, że dobry przepis to jedno, ale serce włożone w wyrabianie ciasta to drugie. Po latach prób i błędów, setkach zjedzonych kluch, wreszcie odtworzyłam ten smak. I wiecie co? To wcale nie jest takie trudne.
Dziś chcę się z Wami podzielić czymś więcej niż tylko listą składników. To mój sprawdzony, od serca, przepis na pampuchy drożdżowe na parze, który mam nadzieję przeniesie Was wprost do beztroskich lat dzieciństwa. Zapewniam was, że to najlepszy przepis na pampuchy drożdżowe na parze jaki znajdziecie.
Parowańce, pyzy, buchty – smak, który pamiętam z dzieciństwa
W moim domu mówiło się na nie ‘pampuchy’. U sąsiadki były ‘parowańce’, a koleżanka ze Śląska upierała się, że to przecież ‘buchty’. Nieważne jak je nazwiemy, chodzi o to samo cudo: delikatne, gotowane na parze kluchy, które wprost rozpływają się w ustach. To nie jest jakaś nowa moda. Historia tych klusek jest stara jak polska kuchnia. Kiedyś to był często obiad na ‘biedne dni’, dziś to dla mnie kwintesencja luksusu i domowego ciepła.
I właśnie dlatego tak bardzo zależało mi, żeby odtworzyć ten idealny przepis na pampuchy drożdżowe na parze jak u babci. Te tradycyjne polskie pampuchy są leciutkie, nie mają nic wspólnego z ciężkimi pyzami z ziemniaków. Ich cały sekret tkwi w drożdżach i parze. Dobry przepis na pampuchy drożdżowe na parze to skarb, który warto pielęgnować i przekazywać dalej.
Nie myl pampuchów z innymi kluskami!
Nie dajcie się zwieść, nie każda kluska to pampuch. Te prawdziwe, nasze, są na drożdżach. To nie knedle, nie kluski śląskie. To zupełnie inna bajka. Cała magia to ciasto drożdżowe na parze, które rośnie jak szalone i dzięki temu jest tak mięciutkie. Jeśli lubicie ciasto drożdżowe, to zerknijcie też na nasz przepis na pizzę, to ta sama rodzina, ale efekt zupełnie inny! Zapewniam, że ten przepis na pampuchy drożdżowe na parze jest naprawdę wyjątkowy.
Czego potrzebujemy do tej magii? Składniki na pampuchy babci
Babcia zawsze mówiła, że z byle czego dobrego nie będzie. I miała rację. Aby nasz przepis na pampuchy drożdżowe na parze się udał, potrzebujemy dobrych składników. Żadnych kompromisów. Zresztą, nie ma ich dużo, więc warto zadbać o jakość.
- Mąka pszenna: Najlepiej tortowa, taka zwykła typ 500. Zawsze trzeba ją przesiać, babcia mówiła, że to ją ‘budzi do życia’ i dodaje powietrza.
- Drożdże: O tym za chwilę, bo to temat rzeka. Ja jestem fanką świeżych.
- Mleko: Pełnotłuste, lekko podgrzane. Ale uwaga, nie gorące, bo zabije nam drożdże!
- Cukier: Do smaku i do nakarmienia drożdży.
- Sól: Odrobina, żeby podkręcić smak.
- Jajka: Dają ładny kolor i puszystość. Ale bez nich też się da!
- Masło: Roztopione i przestudzone, dla aksamitnej konsystencji.
Pełna lista składników (na ok. 15-20 pampuchów):
- Mąka pszenna typ 500: 500 g
- Ciepłe mleko: 250 ml
- Świeże drożdże: 25 g (lub 7-8 g suszonych)
- Cukier: 2 łyżki (ok. 30 g)
- Jajko: 1 sztuka (duże)
- Sól: 1/2 łyżeczki
- Masło: 50 g (roztopione i przestudzone)
To wszystkie elementy, które tworzą kompletny przepis na pampuchy drożdżowe na parze. Nic skomplikowanego, prawda?
Świeże drożdże czy suche? Moje doświadczenia
Pamiętam jak raz użyłam starych drożdży instant z otwartej paczki… ciasto było twarde jak kamień i nic nie urosło. Mała katastrofa. Od tamtej pory zawsze sprawdzam datę! Jeśli chodzi o wybór, ja osobiście wolę świeże, pachną cudownie i mam wrażenie, że ciasto jest lepsze. Wymagają zrobienia zaczynu, ale to chwila. Ale jak się spieszę albo nie mam świeżych pod ręką, to i suche dają radę. Ważne żeby trzymać się proporcji: 25 g świeżych to jakieś 7-8 g suchych. Bez względu na to, co wybierzesz, nasz przepis na pampuchy drożdżowe na parze gwarantuje sukces.
A co jeśli nie jemy jajek?
Ten przepis jest super elastyczny. Jeśli nie możecie jeść jajek, to po prostu je pomińcie! Serio. Moja koleżanka weganka robi je bez jajka i wychodzą jej równie pyszne. Daje tylko ciut więcej masła (jakieś 10g) żeby ciasto było wilgotniejsze. Pampuchy będą troszkę jaśniejsze, ale w smaku i puszystości prawie nie ma różnicy. To jest naprawdę idealny przepis na pampuchy drożdżowe na parze bez jajek. Tak więc, jeśli szukasz przepisu wegańskiego, ten przepis na pampuchy drożdżowe na parze jest dla Ciebie.
Jak zrobić pampuchy drożdżowe na parze krok po kroku – łapcie za fartuchy!
No dobrze, teoria za nami, czas na praktykę. Zakładajcie fartuchy, myjcie ręce i do dzieła! Pokażę Wam, jak łatwo można przygotować te cuda. To jest naprawdę łatwy przepis na pampuchy drożdżowe na parze.
Sprzęt, który się przyda:
- Duża miska
- Mniejsza miseczka na zaczyn
- Czysta ściereczka kuchenna
- Szeroki garnek z pokrywką
- Sitko do gotowania na parze (metalowe, bambusowe) lub specjalny parowar
- Waga kuchenna (ale można też na oko)
Najpierw budzimy drożdże, czyli robimy zaczyn
To jest ten moment, kiedy zaczyna się magia. W małej miseczce rozkruszamy świeże drożdże. Dodajemy do nich łyżeczkę cukru, 3-4 łyżki ciepłego mleka i łyżeczkę mąki. Mieszamy, aż wszystko się połączy w gładką masę. Przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na 10-15 minut. Zaczyn musi urosnąć i zacząć „pracować” – zobaczycie bąbelki. To znak, że drożdże żyją i mają się dobrze.
Wyrabianie ciasta – czas na trening dla rąk
To moja ulubiona część. Do dużej miski przesiewamy mąkę, dodajemy resztę cukru i sól. Robimy dołek, wlewamy resztę mleka, jajko, roztopione masło i na końcu nasz wyrośnięty zaczyn. I teraz wyrabiamy! Można użyć robota, jasne, ale ręczne wyrabianie ma w sobie coś terapeutycznego. Uwielbiam czuć, jak ciasto pod palcami staje się gładkie i elastyczne. Wyrabiajcie z miłością, jakieś 10-15 minut, aż ciasto będzie pięknie odchodzić od dłoni i miski. To właśnie ten wysiłek sprawia, że później pampuchy są tak cudownie puszyste. Jeśli chcecie poczytać więcej o pracy z ciastem, jest fajny artykuł o chlebie. Każdy dobry przepis na pampuchy drożdżowe na parze wymaga dobrze wyrobionego ciasta.
Cierpliwość popłaca, czyli pierwsze wyrastanie
Teraz najważniejsze – cierpliwość. Ciasto formujemy w kulę, wkładamy do miski, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce. Musi podwoić swoją objętość. To trwa około godzinki, czasem półtorej. Nie poganiajcie go. W tym czasie możecie zrobić sobie kawę i pomyśleć o pysznym sosie, który zaraz zrobicie.
Formujemy zgrabne kluseczki
Gdy ciasto jest już pięknie wyrośnięte, czas nadać mu kształt. Delikatnie je wyjmujemy na oprószony mąką blat i krótko zagniatamy. Można jak profesjonalista rozwałkować na grubość ok. 1,5 cm i wykrawać szklanką równe kółeczka, albo jak ja – na oko odrywać kawałki i kulać w dłoniach. Te drugie mają więcej charakteru! Ważne żeby były mniej więcej tej samej wielkości. Ten przepis na pampuchy drożdżowe na parze daje dużo swobody.
Drugi odpoczynek, czyli drzemka przed kąpielą parową
To jest ten sekretny krok, o którym wielu zapomina! Uformowane kluski układamy na blacie, zostawiając między nimi trochę miejsca, i przykrywamy ściereczką. Muszą jeszcze chwilę poleżeć, tak z 20-30 minut. Zobaczycie, jak jeszcze urosną, napuszą się. Warto czekać, uwierzcie mi.
Gotowanie na parze – wielki finał
A teraz finał! Do szerokiego garnka wlewamy kilka centymetrów wody i zagotowujemy. Na garnek kładziemy sitko lub wkład do parowania, można go delikatnie posmarować olejem. Układamy na nim pampuchy z zachowaniem sporych odstępów – one jeszcze urosną! I teraz najważniejsze, święta zasada: NIE PODNOSIMY POKRYWKI. Nigdy. Przenigdy. Raz to zrobiłam, z ciekawości. I co? I klapa. Pampuchy opadły i były smutne i płaskie. To 10-12 minut pełnego zaufania do pary. Gotujemy partiami, bez pośpiechu. Ten przepis na pampuchy drożdżowe na parze wymaga trochę zaufania.
Jaki sprzęt do gotowania?
Nie macie specjalnego parowaru? Żaden problem! Ja przez lata używałam zwykłego garnka i metalowego sitka do frytek. Działało. Można też rozciągnąć na garnku gazę i obwiązać sznurkiem. Oczywiście dedykowane wkłady do parowania, bambusowe koszyczki czy elektryczne parowary ułatwiają życie, ale ich brak to żadna wymówka! Ten przepis na pampuchy drożdżowe na parze jest dla każdego.
Z czym to się je? Moje ulubione dodatki
Ciepły, parujący pampuch… i co dalej? Opcji jest mnóstwo! U mnie w domu zawsze królował sos owocowy. Ale są też inne pyszne pomysły. To danie, które można podać na milion sposobów, a ten przepis na pampuchy drożdżowe na parze to idealna baza.
Klasyka gatunku – sosy owocowe
Absolutny numer jeden to oczywiście sos truskawkowy. Zmiksowane świeże truskawki z cukrem… niebo w gębie. To są najlepsze pampuchy drożdżowe na parze z sosem owocowym. Poza sezonem ratuję się mrożonkami, które wystarczy podgrzać w garnku z cukrem, aż się rozpadną. Sos jagodowy, taki ciemny, intensywny, też jest obłędny. Zawsze można lekko go podgrzać, wtedy jest jeszcze lepiej. Z tym sosem każdy przepis na pampuchy drożdżowe na parze smakuje wybornie.
Coś dla urozmaicenia
A jak nie sos, to co? Prosto i pysznie: roztopione masło i cukier puder. Albo, jak u drugiej babci, zrumieniona na maśle bułka tarta. Chrupie, pachnie… cudo. Czasem, jak mam ochotę na coś lżejszego, to tylko kleks gęstego jogurtu naturalnego i świeże owoce.
Coś poszło nie tak? Spokojnie, zaradzimy!
Nawet z najlepszym przepisem czasem coś może pójść nie tak. Nie ma co się załamywać! Oto kilka najczęstszych problemów.
- Ciasto nie chce rosnąć? Znam ten ból. Sprawdźcie drożdże, może były za stare. Albo mleko było za gorące i ‘zabiło’ nasze małe pracusie? Musi być tylko lekko ciepłe, jak dla niemowlaka. Albo w domu jest po prostu za zimno. Znajdźcie mu cieplejszy kąt. Każdy przepis na pampuchy drożdżowe na parze opiera się na aktywnych drożdżach.
- Pampuchy wyszły twarde? To pewnie przez tę ciekawość… i podniesienie pokrywki w trakcie gotowania. Para uciekła i kluski ‘siadły’. Inna opcja to za krótkie wyrastanie. Cierpliwość jest kluczem!
- Czy można je odgrzewać? Jasne! Najlepiej znowu na parze, przez 2-3 minuty. Odzyskają całą swoją puszystość. Odradzam mikrofalówkę, bo robią się gumowe.
Pamiętajcie, że nawet najlepszy przepis na pampuchy drożdżowe na parze wymaga praktyki.
To co, gotowi na pampuchy?
Mam nadzieję, że mój przepis na pampuchy drożdżowe na parze Was zainspirował. To coś więcej niż jedzenie, to kawałek dzieciństwa na talerzu. Nie bójcie się próbować, nawet jeśli za pierwszym razem nie wyjdą idealne jak z obrazka. Każde kolejne będą lepsze, obiecuję. Dajcie znać w komentarzach jak Wam poszło! Ten przepis na pampuchy drożdżowe na parze jest po to, by się nim dzielić. Stwórzcie własne, pyszne wspomnienia. Mam nadzieję, że ten przepis na pampuchy drożdżowe na parze zostanie z Wami na dłużej. Smacznego!