Przepis na Pikle z Ogórków na Zimę | Chrupiące Domowe Przetwory
Ten jeden, jedyny przepis na pikle z ogórków na zimę. Prosto z zeszytu mojej babci!
Zapach kopru i octu unoszący się w całej kuchni… to dla mnie zapach końca lata. Pamiętam jak dziś, gdy jako mała dziewczynka stałam na stołku i pomagałam babci upychać małe, chrupiące ogóreczki do wielkich słoików. To był prawdziwy, coroczny rytuał. Godzinami potrafiliśmy siedzieć i przygotowywać zapasy. Dziś, po latach, sama odtwarzam ten proces, a ten przepis na pikle z ogórków na zimę to właśnie ta sama, sprawdzona przez pokolenia receptura. To coś więcej niż jedzenie, to kapsuła czasu zamykająca w sobie smak beztroskich wakacji na wsi. Wiem, że lato to czas słoików, dlatego oprócz pikli robię też domowy sok pomidorowy czy buraczki w słoikach na zimę, ale to ogórki zawsze są numerem jeden.
Po co to całe zamieszanie z własnymi piklami?
No właśnie, po co? Przecież półki sklepowe uginają się pod ciężarem słoików. Odpowiedź jest prosta. Ile razy kupiliście w sklepie słoik pięknych z pozoru ogórków, a w środku czekał na was kapciowaty, bezsmakowy, nasączony dziwną chemią potworek? No właśnie. Ja już się na to nie nabieram, szkoda nerwów i pieniędzy.
Robienie pikli w domu to coś więcej niż tylko oszczędność. To jest kontrola. Wiesz co jesz, nie ma tam żadnej tablicy Mendelejewa, żadnych ulepszaczy. Jest tylko czysty smak, taki jak pamiętam z dzieciństwa. To też ogromna satysfakcja, kiedy w środku szarej, ponurej zimy stawiasz na stole słoik własnoręcznie zrobionych pyszności. A jak ktoś pochwali, to już w ogóle duma rozpiera. Podobnie mam z domową kiszoną kapustą, smak jest po prostu nie do podrobienia. To najlepszy przepis na pikle z ogórków na zimę, bo jest… prawdziwy. To wasz własny smak.
Zanim zakasasz rękawy – czyli co musisz mieć pod ręką
Zanim jednak rzucisz się w wir pracy, warto się przygotować. To nie jest fizyka kwantowa, ale parę rzeczy trzeba wiedzieć, żeby na końcu nie płakać nad zmarnowanym trudem. Dobry plan to połowa sukcesu, a w przypadku przetworów to nawet więcej.
Najważniejsze – ogórki
Klucz do sukcesu. To od nich wszystko zależy. Idźcie na targ, pogadajcie ze sprzedawcą, dotknijcie, powąchajcie. Najlepsze są te małe, twarde, z jasnymi smugami i kłującymi wypustkami. Nie bierzcie tych przerośniętych, żółtych gigantów, bo z nich wyjdą flaki a nie pikle. I koniecznie, ale to absolutnie KONIECZNIE, namoczcie je w lodowatej wodzie. Moja babcia trzymała je w wielkiej balii przez pół dnia. Ja nie mam na to czasu, ale dwie, trzy godziny to absolutne minimum, żeby były chrupiące. To chyba najważniejszy krok w całym tym zamieszaniu, jeśli chodzi o dobry przepis na pikle z ogórków na zimę.
Przyprawy i cała reszta
Co do przypraw, to tu zaczyna się magia. Oczywiście podstawa to baldachimy kopru, świeży czosnek, gorczyca, ziele angielskie i liść laurowy. Ale ja lubię eksperymentować. Czasem dorzucę kilka ziaren pieprzu, czasem kawałek chrzanu dla ostrości i chrupkości. Wszystko zależy od nastroju. Ważne żeby sól była niejodowana, najlepiej kamienna. Jodowana podobno może sprawić, że ogórki zmiękną, a tego przecież za wszelką cenę chcemy uniknąć.
Higiena to podstawa, czyli jak nie wyhodować potwora w słoiku
Słoiki i zakrętki. Uwierzcie mi na słowo, nie ma nic gorszego niż otworzyć po kilku miesiącach słoik, na który tak się czekało, a tam… pleśń. Koszmar. Zdarzyło mi się to raz, na samym początku mojej przygody z przetworami. Cała partia poszła do wyrzucenia. Od tamtej pory słoiki i zakrętki wyparzam z nabożną czcią. Można w piekarniku, można we wrzątku, można w zmywarce na najwyższym programie. Nieważne jak, ważne żeby było sterylnie. Zakrętki najlepiej kupować nowe co sezon, to groszowe sprawy a macie pewność że dobrze chwycą. Rządowe strony o bezpieczeństwie żywności, takie jak oficjalny portal rządowy, też o tym trąbią, więc coś w tym musi być. Pamiętajcie o tym, bo bez tego nawet najlepszy przepis na pikle z ogórków na zimę nic nie da.
Mój sprawdzony przepis na pikle z ogórków na zimę – krok po kroku z zeszytu babci
Dobra, koniec gadania, czas na konkrety. Oto prosty przepis na pikle z ogórków na zimę, który zawsze się udaje. Dostałam go od babci, a ona od swojej mamy. Tradycja zobowiązuje.
Co będzie potrzebne (na ok. 5 słoików 0.9l)
Podaję proporcje na 5 słoików, ale prawde mówiąc rzadko kiedy się ich trzymam i robię ‘na czuja’. Na oko 2-2.5 kg małych ogórków gruntowych. Do zalewy: 5 szklanek wody, 1 szklanka octu spirytusowego 10%, pół szklanki cukru, 1 czubata łyżka soli kamiennej. Do każdego słoika: 1 duży baldachim kopru, 2-3 ząbki czosnku, 1 łyżeczka gorczycy, 2 kulki ziela angielskiego, 1 liść laurowy.
Przygotowanie ogórków i zalewy
Ogórki myjemy i moczymy w zimnej wodzie, jak już wspominałam. W tym czasie w dużym garze gotujemy wodę z octem, cukrem i solą. Mieszajcie aż wszystko się rozpuści. Zapach w kuchni będzie intensywny, ale to znak, że dzieje się magia! Zalewa musi być gorąca, kiedy będziecie nią zalewać ogórki. To ważna część przepisu na pikle z ogórków na zimę.
Układanie słoików – czas na Tetris!
To moja ulubiona część. Do każdego czystego, wyparzonego słoika, na dno wrzucam przyprawy – baldachim kopru, parę ząbków czosnku (nie żałujcie!), łyżeczkę gorczycy i resztę. A potem zaczyna się układanka. Ogórki trzeba upychać pionowo, ciasno, jeden przy drugim, na maksa. Te mniejsze wciskam w luki, żeby nie było wolnej przestrzeni. Im ciaśniej, tym lepiej. To prawdziwy test cierpliwości.
Zalewanie i zakręcanie
Ułożone w słoikach ogórki zalewamy gorącą zalewą, prawie po sam brzeg, zostawiając może z centymetr wolnego miejsca. Ważne, żeby wszystkie ogórki były przykryte. Od razu wycieramy gwint słoika i zakręcamy z całej siły. Uważajcie, bo gorące! Mnie już nie raz poparzyło. Ten etap to serce tego, jak zrobić pikle z ogórków na zimę.
Pasteryzacja, czyli ‘pyk’ i gotowe
To jest moment prawdy. Słoiki wstawiamy do dużego garnka, którego dno wykładamy ściereczką (żeby nie popękały). Zalewamy ciepłą wodą do 3/4 wysokości słoików. Gotujemy. Od momentu zagotowania się wody, trzymamy na małym ogniu przez około 15-20 minuty. Nie za długo, bo się zrobią miękkie! Potem ostrożnie wyjmujemy, stawiamy do góry dnem na blacie i czekamy. Po jakimś czasie usłyszycie charakterystyczne ‘pyk’. To znak, że zakrętka zassała i wasze przetwory są bezpieczne. Najpiękniejszy dźwięk na świecie dla każdego, kto robi domowe przetwory! Ten krok wieńczy cały przepis na pikle z ogórków na zimę.
Gdy klasyka ci się znudzi – czyli jak podkręcić smak
Podstawowy przepis na pikle z ogórków na zimę jest genialny w swojej prostocie, ale czasem lubię zaszaleć. To świetna baza do eksperymentów. Jak już jesteście w przetworowym szale, to polecam też sprawdzić przepis na domowy ketchup z cukinii, który też jest rewelacyjny na zimę.
Słodko-kwaśna rozpusta
Jeśli lubicie pikle w stylu amerykańskim, bardziej słodkie, wystarczy zwiększyć ilość cukru w zalewie. Możecie dać nawet całą szklankę. Do słoików warto też dorzucić kilka plasterków cebuli i marchewki. Taki przepis na pikle z ogórków na zimę słodko-kwaśne jest idealny do burgerów.
Dla odważnych – ogień w słoiku!
Jak mam ochotę na coś ostrzejszego, to do każdego słoika wrzucam małą papryczkę chili. Uważajcie z tym, bo kiedyś tak przesadziłam, że goście płakali jedząc kanapki! Ale dobrze wyważona ostrość jest genialna. To mój ulubiony wariant, czyli pikle z ogórków na zimę z chili. Idealne jako zakąska.
Złociste i korzenne
Innym razem dodaję trochę kurkumy do zalewy – wtedy pikle mają piękny, złocisty kolor i lekko korzenny posmak. Wystarczy pół łyżeczki na całą zalewę. Takie pikle z ogórków na zimę z kurkumą nie tylko świetnie smakują, ale też pięknie wyglądają na talerzu. Możliwości jest mnóstwo, podobnie jak przy robieniu dżemu truskawkowego.
A co bez octu?
Jeśli nie lubicie octu, to dla was są ogórki kiszone. To zupełnie inny proces, oparty na fermentacji, nie na marynowaniu. W internecie znajdziecie mnóstwo przepisów, na przykład na blogach kulinarnych jak Kwestia Smaku. Ale to już temat na zupełnie inną historię.
Co poszło nie tak? Czyli dlaczego moje ogórki są jak gąbka?
Zdarza się najlepszym. Spokojnie, nie ma co płakać nad rozlanym octem. Najczęściej wina leży po stronie samych ogórków. Jeśli były za duże, przerośnięte, albo co gorsza, nafaszerowane nawozami, to niestety chrupkości z nich nie będzie. Dlatego tak ważne jest dobre, sprawdzone źródło. Druga sprawa to za długa pasteryzacja. Trzeba pilnować czasu. Czasem też ogórki są puste w środku – to zwykle wada genetyczna danej odmiany, nic na to nie poradzimy. Nie przejmujcie się, następna partia będzie lepsza! Na Wikipedii można poczytać więcej o procesach konserwacji żywności, to pomaga zrozumieć co się dzieje w słoiku. To ważna wiedza, jeśli na poważnie bierzesz jakikolwiek przepis na pikle z ogórków na zimę.
Gdzie schować te skarby i jak długo poczekają?
Po wszystkim, kiedy słoiki ostygną, trzeba im znaleźć dobre miejsce. Idealna jest ciemna i chłodna piwnica lub spiżarnia. Ale szafka w kuchni, daleko od kaloryfera, też da radę.
Dobrze zrobione pikle postoją spokojnie rok, a nawet dwa. Ja ostatnio znalazłam jeden zapomniany słoik sprzed trzech lat i ogórki były nadal pyszne i chrupiące! Zawsze przed otwarciem sprawdźcie czy wieczko jest wklęsłe. Jeśli jest wybrzuszone – słoik do kosza bez dyskusji. Bezpieczeństwo najważniejsze.
Smak lata w środku zimy – warto było!
I to by było na tyle. Mam nadzieję, że ten mój nieco chaotyczny, ale pisany prosto z serca, przepis na pikle z ogórków na zimę zachęci Was do działania. Nie ma nic lepszego niż własne przetwory. To smak, wspomnienia i ogromna satysfakcja. To kawałek lata, który możecie otworzyć w najciemniejszy dzień listopada i od razu robi się jakoś jaśniej. Więc do dzieła! Odkryjcie swój ulubiony przepis na pikle z ogórków na zimę już dziś!