Szybki przepis na rosół: Ugotuj ekspresowy bulion w 30 minut!

Mój sposób na rosół w mniej niż godzinę. Tak, to możliwe i smakuje jak u babci!

Pamiętam te niedziele. Cały dom pachniał rosołem, który pykał na małym ogniu od samego rana. Babcia mówiła, że prawdziwy rosół potrzebuje czasu i serca. I ja w to wierzyłam… aż do momentu, kiedy życie zmusiło mnie do szukania drogi na skróty. Praca, dzieci, wieczny pośpiech. A ochota na ten domowy, złocisty płyn, co leczy duszę, przychodziła znienacka, najczęściej w środku tygodnia. I wiecie co? Odkryłam, że można oszukać system. Można mieć ten smak, ten aromat, bez spędzania połowy dnia w kuchni, odchodząc od klasycznych przepisów babuni. Dziś podzielę się z wami moim sekretem, jak powstaje pyszny, klarowny rosół w ekspresowym tempie. Czasami nawet w pół godziny!

Czy szybki rosół to profanacja? Obalam mit gotowania godzinami

W mojej głowie długo kołatała myśl, że pójście na skróty w kuchni to jakieś świętokradztwo. Że prawdziwy, odżywczy rosół musi gotować się godzinami, bo inaczej to tylko ‘woda po mięsie’. Jak bardzo się myliłam. To był jeden z tych mitów, które trzeba było obalić na własnej skórze, a raczej… na własnym podniebieniu.

Dla mnie możliwość zrobienia zupy w krótkim czasie to zbawienie. Zamiast rezygnować z ulubionego smaku, bo ‘nie mam czasu’, po prostu robię ją inaczej. Koniec z wymówkami. To idealne rozwiązanie dla zabieganych, którzy tęsknią za domowym jedzeniem.

Zawsze myślałam, że im dłużej, tym lepiej i zdrowiej. A potem jakaś mądra głowa, chyba w jakimś programie telewizyjnym, powiedziała mi, że te wszystkie cenne wartości odżywcze uciekają z warzyw przy wielogodzinnym gotowaniu. Krótsza obróbka termiczna to tak naprawdę więcej zdrowia na talerzu. I to ma sens, prawda? Taki rosół jest też świetną bazą dla delikatnych zupek dla dzieci.

I ten smak! Czasem ten długo gotowany rosół robił się taki… ciężki, przytłaczający. A ten szybki? Jest lekki, świeży, czuć w nim każde warzywo z osobna. To zupełnie inne, ale równie fascynujące doznanie. Kto powiedział, że rosół jest tylko od święta? U mnie jest często w środę, jako baza do pomidorowej, albo w piątek, kiedy po całym tygodniu marzę tylko o czymś co mnie przytuli od środka. Mój szybki przepis na rosół stał się ratunkiem w wielu sytuacjach.

Skarby, które wrzucisz do garnka

Sekret tkwi w prostocie i jakości. Nie potrzeba wymyślnych składników, żeby czarować. Wystarczy kilka podstawowych rzeczy, ale dobrych.

Mięso – podstawa smaku

Podstawa to dobre mięso. Ja najczęściej sięgam po kurczaka, bo jest najszybszy. Nie jakieś wielkie filety, o nie. Najlepsze są te ‘odpady’ – skrzydełka, szyjki, korpusy. Tam jest cały smak i kolagen! A filety? Zostawiam sobie na później, bo mam świetny przepis na pieczone piersi z kurczaka. Kiedyś próbowałam z wołowiną, ale żeby to miało sens w ekspresowej wersji, trzeba ją pokroić na mniejsze kawałki, inaczej będzie twarda jak podeszwa i nie odda smaku na czas. Użycie mieszanki drobiu i małego kawałka wołowiny też daje radę, smak jest wtedy głębszy.

Warzywa – dusza rosołu

Warzywa to dusza. Bez opalonej cebuli nawet nie zaczynam. Pamiętam, jak babcia opalała ją bezpośrednio nad ogniem w kuchence gazowej. Ja muszę sobie radzić na suchej patelni, ale efekt jest podobny – ten dymny aromat i piękny, złoty kolor zupy. To jest sekret. Marchewka dla słodyczy, pietruszka, kawałek selera dla głębi. Czasem wrzucę liść kapusty włoskiej, tak dla fanaberii. Taki ekspresowy rosół z warzywami to naprawdę coś wspaniałego.

Nie bójcie się eksperymentować, czasem dodaję kilka suszonych grzybów dla leśnej nuty.

Przyprawy – kropka nad i

Klasyka – liść laurowy, ziele angielskie, pieprz w kulkach. I najważniejsze – świeży lubczyk! Jak nie mam w ogródku, to kupuję w doniczce w markecie. Dodany na sam koniec gotowania zmienia wszystko, nadaje tej charakterystycznej, ‘rosołowej’ nuty. Podobnie świeża natka pietruszki, ale ją to już rzucam prosto na talerz.

No to do dzieła! Dwa sposoby na ekspresową zupę

Masz dwie drogi. Jedna tradycyjna, ale przyspieszona. Druga to czysta technologia i mój faworyt.

Metoda tradycyjna, ale na turbodoładowaniu

Jeśli nie masz szybkowaru, nie martw się. Też się da. Cały trik polega na tym, żeby wszystko drobniej pokroić. Mięso na mniejsze kawałki, warzywa też. Wtedy szybciej oddadzą to co w nich najlepsze. Zalewam wszystko zimną wodą, stawiam na duży ogień i czekam aż się zagotuje. Wtedy zbieram te szumowiny, takie brzydkie piany na wierzchu. To ważne, żeby rosół był klarowny. Potem zmniejszam ogień i pod przykryciem gotuję z 40-50 minut. To naprawdę wystarczy. Czasem, jak się bardzo, bardzo spieszę, powstaje u mnie przepis na rosół w 30 minut i też wychodzi super. To idealny przykład na prosty rosół domowy szybki, który ratuje głodną rodzinę.

Mój przyjaciel szybkowar

A teraz mój ulubieniec – szybkowar. Na początku trochę się go bałam, syczał, para buchała, myślałam, że zaraz wybuchnie. Ale jak już się z nim oswoiłam, czytając dokładnie instrukcje producenta… to jest miłość. Wrzucam wszystko do środka – mięso, warzywa, przyprawy – zalewam wodą, zamykam i ustawiam na 20 minut od momentu zagotowania. Dwadzieścia. Minut. I mam bulion, który smakuje jakby gotował się pół dnia. To jest magia. Idealny szybki rosół garnek ciśnieniowy to coś, co każdy zapracowany człowiek powinien mieć. Ten szybki przepis na rosół z kurczaka w tej wersji jest po prostu niezawodny.

Taki rosół bez długiego gotowania przepis jest dowodem, że nowoczesność może iść w parze z tradycją.

Moje małe triki na smak „wow”

Nawet najprostsze danie można wynieść na wyższy poziom kilkoma prostymi sztuczkami. To są moje sprawdzone patenty.

O szumowinach już mówiłam – to podstawa klarowności. Ale jak czasem coś mi się zagapi i rosół wyjdzie mętny, to przecedzam go przez gęste sitko wyłożone ręcznikiem papierowym albo gazą. Działa cuda i zajmuje chwilę.

Sól zawsze na końcu! Jak odparuje woda w garnku, to łatwo przesolić. Świeżo mielony pieprz to też mus. A mój tajny składnik? Kilka kropel soku z cytryny albo octu jabłkowego na sam koniec. Nie poczujesz kwasu, ale on jakoś tak podbija wszystkie smaki, sprawia, że rosół jest bardziej… żywy, wyrazisty.

Z czym to się je? Czyli co do rosołu pasuje najlepiej

U nas w domu jest odwieczna wojna – jedni chcą cieniutkie niteczki z dobrego przepisu, drudzy kluski lane. Ja czasem robię i to, i to, żeby był spokój. Czasem też, dla odmiany, podaję rosół z groszkiem ptysiowym albo grzankami czosnkowymi. Pycha!

A jak zostanie bulion? To jest najlepsza baza na świecie! Następnego dnia jest z niego błyskawiczna zupa krupnik, pomidorowa, albo jakiś gęsty, rozgrzewający kapuśniak na żeberkach. Nic się nie marnuje. To jest właśnie piękno gotowania.

Wasze pytania i moje odpowiedzi

Dostaję czasem pytania o ten mój ekspresowy sposób na rosół, więc zbiorę tu te najczęstsze.

Czy taki szybki rosół jest równie zdrowy?

Pewnie, że tak! Jak już pisałam, krótsze gotowanie to mniej strat witamin, szczególnie tych rozpuszczalnych w wodzie. Więc z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że ten mój szybki przepis na rosół jest pełen dobra i nie ustępuje wartościami temu gotowanemu pół dnia.

Czy można go zamrozić?

Jasne, że można! Ja często gotuję większy gar, a potem porcjuję i do zamrażarki. To jest mój ‘zestaw ratunkowy’ na czarną godzinę, kiedy nie mam siły ani czasu na gotowanie. Wyciągam, podgrzewam, gotuję makaron i obiad gotowy.

Co zrobić, jak wyjdzie za słony albo mdły?

Spokojnie, wszystko da się uratować. Jak jest za słony – wrzuć surowego, obranego ziemniaka na 10-15 minut gotowania, on wciągnie nadmiar soli. Potem go po prostu wyjmij. Jak jest mdły – więcej soli, świeżo mielonego pieprzu, i ten mój trik z cytryną lub octem. No i świeże zioła, one zawsze dodają charakteru.

Jakie mięso jest absolutnie najszybsze?

Bez dwóch zdań drób. Najlepszy jest kurczak – skrzydełka, udka, korpusy. To jest najlepsza odpowiedź na pytanie, jak zrobić szybki rosół na niedzielę, kiedy zaśpimy i goście już w drodze. Ten szybki przepis na rosół działa zawsze.

Po prostu spróbujcie!

Więc nie bójcie się eksperymentować. Nie dajcie sobie wmówić, że nie macie czasu na domowe gotowanie. Czasem wystarczy trochę sprytu i odwagi, żeby złamać stare zasady i znaleźć swoje własne sposoby. Ten szybki przepis na rosół to dowód, że można mieć ciastko i zjeść ciastko – a w tym wypadku, mieć czas i zjeść miskę cudownego, domowego rosołu, który smakuje prawie jak u babci. Smacznego!